To nie jest spacerowa promenada
Otwarty kanał ściekowy doprowadza ścieki do oczyszczalni i zapewnia ich natlenienie, co ułatwia dalszą obróbkę. Niestety, do kolektora często wpadają dzikie zwierzęta, a strome, betonowe brzegi są barierą, której zwierzęta nie potrafią same pokonać. Wystraszone i zmęczone ześlizgują się z powrotem do kanału. Z pomocą przychodzą wtedy zielonogórscy strażacy. Jedną z bardziej nagłośnionych akcji było ratowanie łosia we wrześniu 2019, pod koniec kwietnia br. do kanału wpadła sarna. - To są zawsze trudne akcje, niebezpieczne też dla samych ratowników. Sarna była zmęczona, wystraszona. Na szczęście udało się ją szybko wyciągnąć i wypuścić z powrotem do lasu – informował st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja poinformowały na swoim facebookowym fanpage’u o podjęciu działań zabezpieczających kolektor. - Prosimy nie wykorzystywać drogi technologicznej przy kanale ściekowym jako promenady spacerowej. Niestety, obserwujemy, że mieszkańcy nagminnie spacerują tam całymi rodzinami razem z dziećmi i psami, jeżdżą na rowerach i quadach. Podkreślamy, że ruch wzdłuż kanału jest niewskazany. Nie służy zdrowiu, a spacerowicze płoszą dzikie zwierzęta, które w panice wbiegają do kanału. Obiekt ten powinien być dostępny jedynie dla naszych służb w celu prac konserwacyjnych i porządkowych oraz służb leśnych czy ratowniczych - tłumaczą pracownicy wodociągów.
Oprócz zakazu ruchu, wodociągi ustawiły również tablice ostrzegawcze i szlabany, zapowiadają wzmocnione kontrole oraz montaż drewnianych stopni, ułatwiających wyjście zwierzętom przy kratach wlotowych do oczyszczalni.
Zamknięcie drogi wzdłuż kanału potwierdził prezydent Janusz Kubicki w audycji „Miejski alert”. - To jest droga techniczna dla pracowników wodociągów. Wcześniej wyraziliśmy zgodę, żeby korzystali z niej również mieszkańcy. Jednak do kanału wpadały zwierzęta. Leśnicy wytłumaczyli nam, że zwierzę nie wpadnie do kanału bez powodu. Wbiegają tam, bo są wystraszone. Siatka nie zda egzaminu. Dzik ją przebije, a sarna będzie próbowała się przez nią przedostać i również zrobi sobie krzywdę. Dlatego lepiej jest zamknąć tę drogę, żeby mieszkańcy nie straszyli zwierząt – tłumaczył prezydent na antenie Radia Index.
(ap)