Autobusy – drugie podejście

To autobusowy kontrakt stulecia. Jeszcze nigdy miejski przewoźnik nie kupował za jednym zamachem tylu autobusów. I nie przeznaczał na nie ponad 100 mln zł. Ogłoszono dwa przetargi: na kupno 47 autobusów elektrycznych solo oraz na kupno 17 autobusów przegubowych.

W zeszły czwartek otwarto oferty. W przetargu na autobusy elektryczne wystartowały dwie firmy: Solaris i Ursus. Różnica cen wyniosła… 21,8 tys. zł. Tańszy był Solaris, który zaproponował cenę 104 mln 999 tys. zł. brutto. MZK miał na ten cel 95,9 mln zł.

Solaris, jako jedyny, wystartował również w przetargu na autobusy przegubowe. Cena – 28,3 mln zł brutto. MZK miał na ten cel 25,1 ml zł brutto.

To było dla miejskiego przewoźnika za dużo, bo musiałby znaleźć dodatkowo ok. 12 mln zł brutto.

- Dlatego unieważniliśmy obydwa postępowania. Mam nadzieję, że w kolejnym przetargu ceny będą niższe – mówi Barbara Langner, dyrektorka MZK.

Czy unieważnienie postępowania nie pokrzyżuje planów przewoźnika? – Potrzeba ok. 9 miesięcy na wyprodukowanie autobusu, od podpisania umowy do dostawy – wylicza B. Langner. – My chcemy mieć je w maju przyszłego roku. Czyli kolejny przetarg trzeba rozstrzygnąć pod koniec wakacji. Zdążymy.

Kupno autobusów to fragment olbrzymiej inwestycji. Żeby na ulice miasta mogły wyjechać elektryczne pojazdy, trzeba jeszcze zbudować odpowiednią infrastrukturę. Na pętlach muszą być specjalne ładowarki. Trzeba przebudować, a w zasadzie od nowa wybudować zajezdnię. W planach jest stworzenie od nowa centrum przesiadkowego, przy dworcu kolejowym. To wszystko wymaga czasu. Już wiadomo, że inwestycją przy dworcu zajmie się firma Skanska. Koszt 20 mln zł.

Natomiast jeszcze w tym miesiącu MZK otworzy oferty w przetargach na przebudowę zajezdni oraz kupno stacji ładowania dla autobusów.

(tc)