Winiarze zamienili sekatory na szachy i gitary
To już druga edycja charytatywnego kalendarza winiarskiego. Z 12 kart z nazwami miesięcy spogląda na nas 40 panów - winiarzy i ich bliskich. Reprezentują 24 lubuskie winnice. Warunek udziału w sesji był jeden - muszą to być panowie.
Pozytywna energia
Wszystko zaczęło się jednak od pań. - Kobiety są w środowisku winiarskim raczej rzadkością. Produkcja wina i praca na winnicy kojarzy się z mężczyznami. Bardzo zależało mi, żeby odczarować to myślenie i pokazać, że winiarki też robią wino - mówi Barbara Buczek z winnicy Pod Lipą w Górzykowie, prezeska Stowarzyszenia Kobieta Jest Emocją, pomysłodawczyni całej akcji. Prawie trzy lata temu, razem z fotografką Agnieszką Kowalską, stworzyła portrety 27 kobiet z lubuskich winnic. Wystawę można było oglądać podczas wielu wydarzeń winiarskich. - To była wspaniała zabawa. Stwierdziłam, że możemy wykorzystać tę pozytywną energię w innym projekcie. Tak powstał kalendarz ścienny z lubuskimi winiarkami, zdjęcia wykonała Izabela Chwojnicka. Cały dochód przekazałyśmy na zielonogórski Dom Samotnej Matki - opowiada Buczek.
Tym razem, dla równowagi, winiarka z Górzykowa postanowiła, że kalendarz będzie w męskiej odsłonie. Zdjęcia wykonała Katarzyna Bemben. Przez kilka listopadowych weekendów fotografowała winiarzy w starej hali portowej w Cigacicach. - Mieliśmy industrialną i klimatyczną scenografię. Było zimno, ale panowie nie mogli pokazać, że marzną. Byli bardzo eleganccy, występowali w lekkich garniturach - tłumaczy pomysłodawczyni. Zamysłem było pokazanie winiarzy w nieoczywisty sposób. Sekatory zamienili więc na szachy czy gitary, które widzimy na zdjęciach.
Grudzień pełen nadziei
Barbara Buczek zwraca szczególną uwagę na ostatnie, grudniowe zdjęcie. Na kolanach Andrzeja Prusińskiego z winnicy Vae Soli w Zaborze siedzi wnuk Franek. Tuż obok widzimy Adama Płońskiego z Wojsławic, który zapozował z Adasiem juniorem. - To scena pełna nadziei. Powiedziałam Frankowi, że nie ma wyjścia, teraz musi zostać winiarzem. Nie protestował - śmieje się Buczek.
Panowie z kalendarza zaproponowali, żeby dochód z jego sprzedaży wspomógł Stowarzyszenie Dlaczego Nie z Sulechowa. Opiekuje się ono rodzinami osób z niepełnosprawnością intelektualną czy w spektrum autyzmu. - Pieniądze przeznaczymy na opiekę wytchnieniową dla rodziców naszych podopiecznych. Pójście do kina czy po prostu wyspanie się jest czasami dla nich niemożliwe. My to zapewniamy - mówi Małgorzata Brówka, prezeska stowarzyszenia.
W kalendarzu, oprócz zdjęć, jest opis każdej winnicy. Teksty przygotował znawca winiarstwa Przemysław Karwowski. Kalendarz można kupić w Skrzynce Wina. To wine bar (czyli winny bar) z lubuskimi winami przy ul. Sobieskiego 11, obok galerii Meteor. Kosztuje 50 zł. Jest też do zdobycia w Górzykowie - w winnicach Pod Lipą i Stara Winna Góra.
(sp)