W Jarogniewicach problemem jest komunikacja
Komunikacja ze światem - to główny problem Jarogniewic, najbardziej oddalonego od Zielonej Góry sołectwa w gminie wiejskiej. Na spotkaniu wiejskim władze miasta przedstawiły sołectwu ofertę połączenia gminy i miasta.
Jarogniewice oddalone o 15 km od miasta, liczą nieco ponad 300 mieszkańców. Droga do Zielonej Góry, między Kiełpinem a Jarogniewicami, tylko częściowo jest wyasfaltowana. Kiedy mijają się dwa auta, jedno musi zjeżdżać na dziurawe i błotniste pobocze, ryzykując uszkodzenie podwozia.
To dlatego tematem dominującym na spotkaniu wiejskim z władzami miasta, które w piątkowy wieczór przyciągnęło ok. 50 mieszkańców, była komunikacja ze światem. – Dziś jesteśmy ostatnim i najbardziej zaniedbanym sołectwem w gminie. Jaką mamy gwarancję, że tak samo nie będzie po połączeniu miasta z gminą? – pytał mieszkaniec Jarogniewic Waldemar Obolewicz. Odpowiadał na to wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk: - Taką, że jeśli spiszecie swoje potrzeby i umieścicie je w „Kontrakcie Zielonogórskim”, to my będziemy je realizować. Możecie się zdecydować, że pulę z Funduszu Integracyjnego przypadającą na Jarogniewice przeznaczycie na drogi, a my się postaramy, żeby dopłacił do tego wojewoda w ramach tzw. „schetynówek”.
W tym roku Jarogniewice dostaną 52 tys. zł z Funduszu Integracyjnego, drugie tyle w przyszłym roku, a po połączeniu miasta z gminą – na to sołectwo przypadłoby prawie 2 mln zł z tytułu zwiększenia udziału w podatku PIT. A możliwe, że jeszcze więcej, jeśli przejdzie wariant zgłoszony wcześniej przez mieszkańców wsi Sucha: żeby wydzielić dodatkową pulę na najbardziej niedoinwestowane wsie.
Generalnie większość głosów na spotkaniu była za połączeniem z miastem. – Nie mamy nic do stracenia, a możemy zyskać – przekonywał mieszkaniec Jarogniewic Marek Witkowski. Podobne zdanie miała Jolanta Kamińska-Obolewicz: - Jestem za połączeniem z miastem, to dla mnie naturalny proces.
Mieszkańcy zgłaszali też problem dotyczący komunikacji autobusowej: - Trudno dostać się do miasta – mówili. Po połączeniu miasta i gminy, zadania transportu publicznego przejąłby MZK. – Nie będzie kilku stref komunikacji autobusowej, ceny biletów w całym połączonym mieście będą takie same – przekonywał K. Kaliszuk. Ponadto miasto będzie ubiegać się o wielomilionową dotację unijną na bezemisyjny transport co oznacza uruchomienie tańszych autobusów o napędzie elektrycznym.
- W miejskich autobusach ludzie jeżdżą jak śledzie w beczce! To wcale nie wygląda tak wspaniale! – oponowała radna Antonina Ambrożewicz-Sawczuk. K. Kaliszuk odpowiadał: - Pierwszy raz słyszę, że w mieście jest fatalna komunikacja, a w Jarogniewicach wspaniała, świadczona przez PKS. Proszę pamiętać, że w innych lubuskich gminach PKS nie chce już świadczyć usług bez dopłaty ze strony samorządów.
(mi)
Marek Witkowski, mieszkaniec Jarogniewic:
- Mamy tu fatalną komunikację, nieodśnieżane drogi. Nie wiem co gmina w tej sprawie robi, że poprawić naszą sytuację. W sprawie połączenia z miastem nie mamy nic do stracenia. Możemy tylko zyskać.
Waldemar Obolewicz, mieszkaniec Jarogniewic:
- Dostaliśmy konkretną ofertę ze strony miasta, a jaka jest propozycja ze strony gminy? Nie słyszę żadnej oferty ze strony wójta. Jesteśmy ostatnim, najbardziej zaniedbanym sołectwem w gminie.
Jolanta Kamińska-Obolewicz, mieszkanka Jarogniewic:
- Jestem za połączeniem z miastem Zielona Góra. To dla mnie naturalny proces. Niepokoi mnie tylko to, czy po połączeniu nie będzie tak samo, jak dotąd. Ale przynajmniej jest jakaś szansa, że coś się zmieni.