Chcemy iść na referendum
Przed nami wydarzenie 25-lecia. Po raz pierwszy odbędzie się u nas referendum lokalne. W gminie już ruszyła procedura. 3 marca powstała grupa inicjatywna ds. referendum.
Optymiści mówią: wszystko pójdzie szybko i sprawnie, w trymiga zbierzemy 1.500 podpisów pod wnioskiem pod referendum i odbędzie się ono na początku czerwca. – Jestem przekonany, że referendum w gminie uda się zorganizować 8 lub 15 czerwca – zapowiadał wójt Mariusz Zalewski.
Pesymiści są innego zdania: chodzi o to, by na referendum nie było frekwencji, dlatego odbędzie się w najgorszym możliwym terminie - albo w wakacje, albo w długi weekend, przy Bożym Ciele, 19-22 czerwca.
My zrobiliśmy minisondę i zapytaliśmy kilka osób czy pójdą na referendum, jaki termin jest najlepszy i czy już wiedzą, jak zagłosują.
Próba jest niewielka, ale jeden wniosek nasuwa się sam. Pesymiści nie chcą się wypowiadać i fotografować. Część, bez nazwiska, mówi, że jest przeciw.
Optymiści są bardziej otwarci, nie boją się przedstawić, dać się sfotografować i powiedzieć co myślą. Sporo jest osób niezdecydowanych.
- Na pewno pójdziemy na referendum i zagłosujemy na połączenie. Przy czym dla nas dogodniejszy byłby czerwiec. Dopóki dzieci jeszcze chodzą do szkoły - mówi Anna Nita z Zatonia.
- Daj pan spokój. Nie chcę żadnego połączenia i termin mnie nie interesuje – mężczyzna nie chce się przedstawić i szybko odchodzi.
- Od kilku lat jestem obywatelką Polski, ale o sprawie już słyszałam. Pójdę na referendum w takiej sprawie. Co do terminów, to lepiej, by odbyło się w czerwcu. Termin wakacyjny, grozi tym, że mało kto się pojawi na głosowaniu – mówi Inga Wirzman z Raculi.
(tc, kg)