Referendum. Kubicki – listopad
Mało kto się spodziewał, że dojdzie do takiego „referendalnego wyścigu”. Kto pierwszy ogłosi termin referendum – ten lepszy.
W poniedziałek, o 8.30 w gminie dziennikarze obserwowali, jak Wisława Glińska, w imieniu komitetu referendalnego składa powiadomienie o wszczęciu procedury. Według wójta powinno się ono odbyć w połowie czerwca, chociaż bardziej realny wydaje się termin wakacyjny, gdy frekwencja będzie niższa.
W poniedziałek, o 9.30 swoją wizję przedstawił prezydent Kubicki. – Zależy nam, żeby w tak ważnej sprawie wypowiedziało się jak najwięcej ludzi. To ważna decyzja i powinno ją podejmować maksymalnie dużo obywateli. Takim najlepszym terminem są listopadowe wybory samorządowe. Zazwyczaj bierze w nich udział około połowy uprawnionych do głosowania. Frekwencja jest bardzo ważna a referendum odbyłoby się w tym samym terminie w mieście i w gminie – tłumaczył prezydent. – Do tego czasu mamy czas na doprecyzowanie szczegółów. Szanujemy społeczeństwo obywatelskie, dlatego obowiązkiem radnych, wójta i prezydenta jest jak najlepsze przygotowanie warunków, żeby mieszkańcy mogli podjąć świadomą decyzję.
Prezydent nie krył zdziwienia porannymi wydarzeniami w gminie. – Chyba nie uważacie państwo, że jest to przypadek. Informujemy w piątek o od dawna zapowiadanej konferencji nt. referendum i nagle w gminie pojawia się grupa inicjatywna ws. referendum – mówił do dziennikarzy J. Kubicki.
Trzeba pamiętać, że frekwencja musi przekroczyć 30 proc. uprawnionych. Inaczej referendum nie będzie stanowiące.
- Nie wiem co chcemy osiągnąć organizując referendum w wakacje? Poznać faktyczne zdanie mieszkańców czy odbębnić wynik z niższą frekwencją? – komentował Kubicki. Chce przekonywać gmin ę do zmiany terminu.
- Bedziemy chodzić od domu do domu i przekonywać ludzi - zapowiedział prof. Czesław Osękowski, szef zespołu ds. połączenia miasta z gminą.
(tc)