Os. Pomorskie i Śląskie. Czy ten „mur” skruszeje?
O tym, że na os. Pomorskim i Śląskim trwa walka części mieszkańców z władzami SM „Kisielin” informujemy na bieżąco. Pomimo braku absolutorium zarząd spółdzielni nie zamierza się poddawać, kontratakuje nazywając przedstawicieli grupy inicjatywnej mieszkańców „samozwańczymi pełnomocnikami”. W rozwieszonym na osiedlu ogłoszeniu zarząd stwierdza, że wniosek mieszkańców nie spełnia wymogów formalno-prawnych a walne zgromadzenie nie ma kompetencji do odwołania członków zarządu w obecnej formule.
Z taką interpretacją przepisów nie zgadza się mecenas Magdalena Bobek, która wspiera niezadowolonych mieszkańców pod względem prawnym. - Art. 49 § 4 Prawa Spółdzielczego mówi jasno: „Walne zgromadzenie może odwołać tych członków zarządu, którym nie udzieliło absolutorium, niezależnie od tego, który organ stosownie do postanowień statutu wybiera członków zarządu” - wyjaśnia M. Bobek.
I kontynuuje: - Jeżeli zarząd nie zwoła walnego zgromadzenia zgodnie ze statutem SM „Kisielin”, zwołuje je rada nadzorcza w terminie 60 dni. W przypadku, gdy ona również odmówi, odpowiednie działania podejmuje Krajowa Rada Spółdzielcza lub związek rewizyjny, w którym spółdzielnia jest zrzeszona. Obecnie czekamy na oficjalne stanowisko rady nadzorczej oraz związku rewizyjnego - zaznacza mecenas M. Bobek.
Na osiedlu mówi się też o narastających wątpliwościach wśród członków rady nadzorczej SM „Kisielin”, którzy zastanawiają się czy wspierać dalsze poczynania zarządu. - Wydaje się, że ten „mur” powoli zaczyna się kruszyć - twierdzi Dariusz Prchała, jeden z mieszkańców, którzy walczą o zmiany w spółdzielni. - Zarząd próbuje za wszelką cenę odwlec to, co jest nieuniknione. Zniechęcić nas, być może zastraszyć i uciszyć. Ale to się nie uda. Pokazaliśmy jaka jest w mieszkańcach siła.
(md)