Oddaj klucz ale nie szczękę!
Punkt rzeczy znalezionych powstał w 1993 r. Przez lata był częścią ówczesnego ZGKiM, siedem lat temu przeniósł się do urzędu miasta. Działał przy ul. Kupieckiej 37. Z powodu warunków lokalowych konieczna była przeprowadzka - do Centrum Biznesu przy ul. Boh. Westerplatte 23 (pierwsze piętro, pokój 104), tel. 68 479 45 33. Na drzwiach widnieje tabliczka: Przyjmowanie, wydawanie rzeczy znalezionych.
- Mieszkańcy, a szczególnie mężczyźni, najczęściej gubią dokumenty i paszporty - mówi Anna Wojnarowska, która zagubione skarby wydaje blisko 16 lat. - Kluczy ostatnio jest mniej, choć gablotka do ich przechowywania wciąż jest przydatna. Za to regularnie wypadają z kieszeni smartfony i pieniądze. Trafiają tu laptopy i kobiece torebki.
Z miejskiego „depozytu” można odebrać też rowery, hulajnogi oraz wyroby ze złota i srebra.
- Najbardziej zaskoczył mnie pan, który chciał oddać znalezioną sztuczną szczękę. Oczywiście odmówiłam - wybucha śmiechem pani Anna.
Nie można przynosić przedmiotów wartych mniej niż sto złotych, wyjątkiem są klucze. Także wyjątkowo przyjmowane są bibeloty, które mogą mieć wartość sentymentalną.
- Przypominam sobie też zabawną sytuację, gdy zadzwoniła pani z pytaniem, czy może przynieść do biura szynszylę, bo znalazła ją na ulicy - wspomina Wojnarowska. - W pierwszej chwili pomyślałam, że mamy piątek i co ja zrobię z tym zwierzątkiem? Ale ustawa o rzeczach znalezionych jasno określa, że nie przyjmuje się zwierząt, od tego są inne instytucje. Zresztą, zwierzę nie jest rzeczą!
Rzeczy są przyjmowane i wydawane w godzinach pracy urzędu, w poniedziałki od 7.30 do 16.00, od wtorku do czwartku w godz. 7.30-15.30 i w piątki od 7.30 do 15.00.
O tym, że punkt rzeczy znalezionych jest ważny, świadczą liczne podziękowania od wdzięcznych zielonogórzan.
(rk)