Porażka na początek. Teraz Stilon!
Wielkie nadzieje, mimo deszczu i chłodu sporo kibiców na trybunach. Ciekawe, szybkie spotkanie, obfitujące w podbramkowe sytuacje. Zabrakło tylko, jeśli nie zwycięstwa, to choćby zachowania czystego konta przez zielonogórzan...
MKS Kluczbork wygrał 1:0 (0:0), zdobywając za sprawą Marcina Przybylskiego gola w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Zespół z Kluczborka udowodnił, że opinie, iż może w tym sezonie powalczyć o czołowe lokaty nie były przesadzone. Pokazał dobry futbol, mając w swoich szeregach takiego zawodnika jak Patryk Tuszyński, stworzył więcej sytuacji na zdobycie gola. Na tle silnego rywala Lechia nie wyglądała źle. Zielonogórzanie walczyli ambitnie, starali się niwelować przewagę gości, próbowali atakować i przy odrobinie szczęścia, jak choćby wtedy, gdy strzał Przemysława Mycana trafił w poprzeczkę, mogli nawet objąć prowadzenie. Niestety, błąd w obronie, kiedy nikt nie przerwał akcji rywali dał im bramkę i trzy punkty.
- Był to mecz naprawdę na dobrym poziomie - ocenił trener Lechii Andrzej Sawicki. - Pierwszą połowę aż się chciało oglądać. Troszeczkę źle weszliśmy w drugą, bo po błędach rywal miał kilka okazji i zakotłowało się pod naszą bramką. Oczywiście boli sytuacja z 90 minuty. Brak asekuracji, prosta piłka i stało się. W przerwie przewidywałem, że kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. Zrobił to rywal. Mimo porażki zagraliśmy niezłe zawody Pewnie, że szkoda, bo chociaż jeden punkt był blisko. Nie ma się jednak co załamywać. Przed nami kolejny mecz na własnym boisku i trzeba zrobić wszystko by go wygrać.
Nie sposób się nie zgodzić ze szkoleniowcem. Kalendarz tak się ułożył, że Lechia zaczyna sezon od dwóch meczów u siebie. W najbliższą sobotę podejmuje w lubuskich derbach Stilon. Gorzowianie pod wodzą nowego trenera Marcina Węglewskiego zaczęli sezon fatalnie, niespodziewanie przegrywając u siebie z Rakowem II Częstochowa aż 0:5 i niewielkim usprawiedliwieniem jest to, że od 58. min, od stanu 0:1, po czerwonej kartce grali w dziesiątkę. Przyjadą z pewnością do Zielonej Góry żeby pokazać, iż był to „wypadek przy pracy”. Z kolei Lechia będzie chciała udowodnić, że dobre opinie, jakie mimo porażki, zebrała po meczu z MKS-em były słuszne. Początek o godz. 18.00. Warto zajrzeć na „dołek” bo zapowiada się ciekawy mecz!
(mk)