Dzień Kobiet. Czekoladka zamiast kwiatka

- Musiałam się zatrzymać, kiedy zobaczyłam te ciasteczka - uśmiechała się pani Maria pomiędzy jednym a drugim kęsem. O poczęstunku wiedziała z „Łącznika Zielonogórskiego” i postanowiła wybrać się na deptak ze znajomą - panią Jadwigą.

Mistrz cukiernictwa z zielonogórskiej Palmiarni stanął na wysokości zadania. Na srebrnych paterach piętrzyły się czekoladowe muffinki, kremowe ciastka z kwiatami bratków, liliowe kule…

- Spotykaliśmy się z przemiłymi reakcjami - komentował radny Grzegorz Hryniewicz. - Choć zdaję sobie sprawę, że paniom powinniśmy dziękować nie tylko od święta, to każde spotkanie w tak miłych okolicznościach niewątpliwie cieszy.

- Zdarzały się nawet łzy wzruszenia - opowiadał o spotkaniu z panią Hanną z Ukrainy radny Andrzej Brachmański. Na brak powodzenia nie mógł narzekać prezydent Janusz Kubicki, do którego ustawiła się kolejka pań. Trzeba oddać, że serwował słodkości niczym zawodowy kelner. W tymczasowej kawiarence pojawiły się również pracownice okolicznych salonów fryzjerskich i przychodni.

Akcja „Czekoladka zamiast kwiatka” na dobre już zadomowiła się w zielonogórskim kalendarzu i z roku na rok cieszy się coraz większym powodzeniem. Nic dziwnego, w tak kapryśną pogodę, każda dama potrzebuje odrobinę słodyczy.

(ah)