Żużel. Słup leży na torze, czeka na ekspertyzę

28 Październik 2022
Jak, nie uszkadzając ani trochę stadionu, wyjąć z ziemi prawie czterdziestometrowy, ważący 11 ton słup, naprawić i z powrotem wstawić na miejsce? Są tacy, którzy doskonale wiedzą jak się robi takie rzeczy! A trudności dookoła nie brakuje. Prace jednak trwają. Z placu budowy dobiegają głosy, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Ostatni raz tak ciężki sprzęt na stadionie żużlowym był 13 lat temu, gdy Falubaz w dramatycznych okolicznościach układał na szybko tor, by móc pojechać finałowy mecz z drużyną z Torunia. Tamta historia skończyła się pięknie, mistrzostwem kraju.

Stadion światło otrzymał dwa lata wcześniej, w sezonie 2007. Historyczny mecz w wieczornej scenerii zielonogórzanie, ówczesny beniaminek, odjechali z drużyną z Wrocławia. Gospodarze wygrali 49:41. Oświetlenie służyło przez cały 15-letni pobyt zielonogórzan w najwyższej klasie rozgrywkowej. Słup na pierwszym łuku jednak gasł, później okazało się, że również płonął w ostatnim domowym meczu Falubazu w ekstralidze, z Unią Leszno, w sierpniu 2021 r. Symboliki było aż nadto, ale ta w końcu ustąpiła miejsca pragmatyzmowi, z którym postanowiła zmierzyć się firma Harpex z Bytomia.

Budowlańcy pojawili się we wtorek. Wraz z nimi na stadionie zaparkowały dwa dźwigi - jeden ważący 300, drugi 220 ton. - Jeden służył pracownikom, by w specjalnym koszu montażowym mogli wyjechać do góry. Drugi dźwig podniósł słup i łagodnie go opuścił - tłumaczy Krzysztof Skurski, prezes zarządu firmy Harpex. Choć zanim dźwig chwycił za słup, wcześniej sprowadził z wysokości ramę z oświetleniem. - Wszystko odbyło się zgodnie z planem - dodaje K. Skurski.

Teraz do pracy przystąpili naukowcy z Politechniki Wrocławskiej, którzy zajmą się wykonaniem ekspertyzy słupa. Dzięki niej będzie wiadomo, jaka jest skala zniszczeń po pożarze. - Samych przewodów do wymiany jest… 3,5 kilometra - mówi prezydent Janusz Kubicki. Prace pochłoną 1 mln 800 tys. zł. - Myślę, że ze spokojem wszystko uda się zrobić i do rozpoczęcia sezonu oświetlenie będzie - dodaje włodarz miasta.

Wyniki ekspertyzy powinny być znane za kilkanaście dni. W tym czasie wykonawca będzie demontował spaloną instalację elektryczną, ponadto wykona prace antykorozyjne, wymieni też drabinę wewnątrz słupa. - Od razu dopasujemy jakość oświetlenia do norm PGE Ekstraligi. Wymienimy więc lampy na wszystkich słupach - zaznacza prezydent.

Równolegle trwają prace związane z odwodnieniem liniowym. Sporą część toru okala już nowy krawężnik z kanałem, który przyjmie wodę po opadach.

(mk)