Nikt już nie narzeka na brak prądu i wody

30 Wrzesień 2022
Działkowcy z ROD „Związkowiec” skarżyli się na bałagan, brakowało prądu i wody. Ogrody niszczały. Tak było jeszcze przed pandemią. Dzięki nowemu zarządowi oraz wsparciu miasta udało się przeprowadzić potrzebne inwestycje.

„Na naszych oczach dzieje się tragedia starszych ludzi. Nasze działki nie mają sensu bez wody, cała nasza praca, którą wykonaliśmy przez lata, wkrótce pójdzie na marne” - w ten sposób część działkowców opisywała w mediach w 2019 roku sytuację w ROD „Związkowiec”. Ale dzięki wprowadzeniu zarządu komisarycznego udało się zaprowadzić porządek w dokumentacji, zmodernizować infrastrukturę i wyprowadzić wszystko na prostą. Dziś wody i prądu nie brakuje. Wiele pracy włożył w to duet prezesek „Związkowca”: obecna - Edyta Mądrawska oraz była - Bożena Majchrzak.

Wsparcie od miasta

- Za około 378 tys. zł przeprowadziliśmy elektryfikację całego ogrodu, za co dziękuję prezydentowi Januszowi Kubickiemu i radnym miasta, bo dostrzegli nasze potrzeby w tej palącej kwestii i wsparli 55 tys. zł dofinansowania - zaznacza E. Mądrawska. Ale to nie wszystko. - Za około 65 tys. zł zmodyfikowaliśmy sieć wodną, naprawiliśmy hydrofornię i ustawiliśmy cztery nowe zbiorniki ciśnieniowe, każdy o pojemności 10 tys. litrów. Do tego doszedł kapitalny remont pompy oraz studni, której odwiert sięga obecnie 80 metrów przy lustrze wody na 40. Dziś wody nie brakuje, ale jesteśmy też w trakcie zakładania wodomierzy, aby ograniczyć jej zużycie. Myślę, że w obecnych czasach, gdy zmagamy się z niedoborami, jest to bardzo ważne - przekonuje pani prezes.

Rekreacja i uprawa

B. Majchrzak formalnie opuściła „Związkowca”, jest teraz przewodniczącą kolegium prezesów ogrodów działkowych w Zielonej Górze. Podkreśla jednak, że opanowanie kryzysu dało jej wiele satysfakcji. - Gdy widzę efekty, wiem że było warto - tłumaczy. - Dzięki temu wszystkie 327 kwater jest zagospodarowanych przez zielonogórzan. Często to młodzi ludzie, którzy kupowali działki w celach rekreacyjnych, a dziś zaczęli uprawiać warzywa. Widać, że młodsze pokolenia myślą bardziej ekologicznie, stawiają na zdrowy tryb życia. Własna działka jest tego świetnym dopełnieniem, szczególnie że w poszczególnych ogrodach tworzą się społeczności, które wzajemnie się wspierają. Cieszę się, że władze Zielonej Góry w swoich działaniach to dostrzegają.

W „Związkowcu” nikt nie osiada na laurach. Wspólnie z ROD „Leśne Oczko” działkowcy starają się o dofinasowanie ze środków unijnych z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Może ono sięgnąć nawet 100 tys. zł. - Chcielibyśmy stworzyć domki dla owadów, budki lęgowe, wiatę integracyjną, tablice edukacyjne. Mam nadzieję, że nam się uda - mówi E. Mądrawska.

Na sukces liczy również pani Bożena: - Mamy duże merytoryczne wsparcie Mariana Pasińskiego, prezesa naszego okręgu działkowców. W razie potrzeby na pewno podzielimy się wiedzą i pomożemy innym ogrodom działkowym w Zielonej Górze - zapowiada B. Majchrzak.

(md)