Elektryczna śmieciarka to początek rewolucji
Przez ostatnie dwa tygodnie można było napotkać na ulicach miasta elektryczną śmieciarkę. - To był model firmy Renault - informuje Agnieszka Miszon z ZGK. - Pojazd był w stanie pracować cały dzień na jednym ładowaniu, opróżniając przy tym około 500 pojemników. Teraz wróci do właściciela, a my będziemy zbierali od naszych pracowników opinie i uwagi o jego funkcjonalności.
Skąd pomysł na tego typu testy? W Polsce funkcjonuje ustawa o elektromobilności, która w założeniu ma promować w gminach strefy czystego transportu oraz rozwój infrastruktury związanej z paliwami alternatywnymi - elektrycznością oraz gazem ziemnym (CNG/LNG). Ustawa zobowiązuje, z małymi wyjątkami, organy administracji publicznej i samorządowej do rozbudowy, a wielu przypadkach budowy od zera, floty pojazdów opartych właśnie o te proekologiczne rozwiązania. W 2023 roku tabory miejskich spółek, ale też firm wykonujących publiczne zlecenia, będą musiały składać się w 20 proc. z takich pojazdów, w 2025 już w 50 proc.
- Nie chcemy dać się zaskoczyć, już w zeszłym roku rozpoczęliśmy pierwsze inwestycje - tłumaczy Krzysztof Sikora, prezes ZGK. - Zakupiliśmy m.in. pięć małych elektrycznych meleksów, średniej wielkości pojazd do zbierania koszy przy ścieżkach rowerowych czy też wysokoburtowy do odpadów selektywnych pracujący na CNG.
Na tym zakupy się nie zakończą. - W nadchodzących miesiącach zamierzamy ogłosić przetarg na pięć dużych śmieciarek wyposażonych w dwie komory, będziemy mogli zbierać naraz odpady selektywne i mieszane. W planach są także pojazdy z żurawiem HDS do wyciągania pojemników podziemnych, trzy śmieciarki z bardzo pojemnymi pojedynczymi komorami oraz zamiatarka uliczna. Oprócz tego ostatniego pojazdu, wszystkie mają być napędzane CNG - mówi K. Sikora. Czy w takim razie ZGK zamierza postawić własną stację na gaz?
- Pierwotnie rozważaliśmy takie rozwiązanie, ale ani w naszej siedzibie przy ul. Zjednoczenia, ani przy ul. Wrocławskiej nie ma miejsca na taką infrastrukturę. Obecnie korzystamy ze stacji ZWIK, ale docelowo mają to być instalacje firmy Exalo Drilling, spółka planuje taką inwestycję w Zielonej Górze - wyjaśnia nasz rozmówca.
Ile będzie kosztowała wymiana taboru? - W 2022 r. zamierzamy wydać ok. 7-8 mln zł. Obecnie koszt śmieciarki to ok. 1,1-1,5 mln zł. Na razie stawiamy na CNG, elektryki są droższe, ich ceny dochodzą do 2,5 mln zł za sztukę. Nie do końca wiadomo jak sprawdzają się w codziennej pracy, m.in. z tego powodu przeprowadziliśmy ostatnie testy - tłumaczy prezes Sikora.
I dodaje: - Tak naprawdę 2022 to początek naszej drogi dotyczącej wymiany taboru. Czeka nas rewolucja jaka wcześniej zaszła w MZK. W zeszłym roku miasto podwyższyło opłaty za śmieci, ale część tych środków zostanie przeznaczona właśnie na inwestycje, na budowę proekologicznej floty pojazdów. Takie działania muszą podejmować wszystkie większe miasta w Polsce. Zewnętrzne firmy realizujące wywóz śmieci na zlecenie samorządów także będą wymieniać pojazdy i jestem przekonany, że to odbije się na cenach ich usług. U nas, dzięki posiadaniu miejskiej spółki zajmującej się odpadami, mamy nad cenami większą kontrolę. Łatwiej nam szukać oszczędności, nie nastawiamy się na zysk. Dzięki temu ostateczne koszty dla mieszkańców są mniejsze - przekonuje K. Sikora.
(md)