PIŁKA NOŻNA. Przed nimi jeszcze sporo pracy...

4 luty 2022
Lechia od kilku tygodni przygotowuje się do trzecioligowej piłkarskiej wiosny. Zielonogórzanie rozegrali drugi sparing. Do startu drugiej rundy rozgrywek jeszcze daleko. Miejmy nadzieję, że zimowa praca nie pójdzie na marne.

Sytuacja trzecioligowca jest znana. Fatalna końcówka jesieni. Trzy przegrane - w kiepskim stylu - mecze na zakończenie 2021 roku, zepchnęły Lechię na dół tabeli i sprawiły, że przewaga nad strefą spadkową wynosi zaledwie pięć punktów. Wiosną więc, zamiast zerkać na górę tabeli, trzeba będzie walczyć o utrzymanie.

Zielonogórzanie planowo zaczęli przygotowania. Z klubu odeszło dwóch doświadczonych zawodników: Martins Ekwueme, Sebastian Żukowski oraz będący jesienią najczęściej zmiennikiem, Kajetan Frankowski. Z Sokoła Ostróda pozyskano Łukasza Soszyńskiego, a z drugiej drużyny włączono trzech młodych piłkarzy.

Lechia serię meczów kontrolnych rozpoczęła przed kilkunastoma dniami, przegrywając z trzecioligowymi rezerwami Pogoni w Szczecinie 0:4. Podczas ostatniego weekendu zielonogórzanie, na sztucznej murawie stadionu przy ul. Sulechowskiej, zmierzyli się z czwartoligową Wartą Międzychód, wygrywając 4:1 (3:0). Dwa gole strzelił Konrad Sitko, po jednym Mateusz Surożyński i testowany Brazylijczyk Vinicius.

- Mój zespół pokazał duże zaangażowanie - powiedział trener Lechii Andrzej Sawicki. - Zaprezentowaliśmy praktycznie dwie jedenastki. Przez 90 minut grali zawodnicy testowani, a także Łukasz Soszyński. Zabrakło Wojtka Fabisiaka, bo miał wypadek samochodowy, na szczęście z nim wszystko w porządku. To wprawdzie taki okres przygotowań, że nie ma się czym podniecać, ale było kilka fajnych akcji. Przed nami jeszcze kawałek drogi do początku rundy. Musimy to modelować personalnie. Trudno powiedzieć jak będzie z zawodnikami, których testujemy. Muszę powiedzieć, że wypadli bardzo przyzwoicie. Brazylijczyk to dobry zawodnik, pasuje mu nasz sposób grania. Jestem zbudowany jego umiejętnościami. Oczywiście to nie są moje decyzje, czy będzie występować w Lechii. Przedstawię pozytywną opinię o nim szefom klubu i od nich będzie zależało czy będziemy w stanie go zatrudnić. Martwi mnie spora liczba kontuzji i to, że między nami jest koronawirus. Na szczęście większość wróciła już po chorobie. To jednak problem niemal każdej drużyny w Polsce. Trenujemy codzienne. W poniedziałek zaczynami crossfitem, kończymy sobotnim sparingiem, potem jest odnowa biologiczna, a wolne tylko w niedzielę. Jestem optymistą. Na naszą ocenę jesieni rzutuje fatalna końcówka. Stać nas na to, by w tej lidze być solidnym zespołem.

Tyle trener Andrzej Sawicki. Jak wspomnieliśmy wcześniej, przed Lechią jeszcze kilka kontrolnych spotkań. Najbliższe już w piątek, 4 lutego. Zielonogórzanie o godz. 17.30 podejmą czwartoligowy Dąb Dębno, który od niedawna prowadzi były szkoleniowiec gorzowskiego Stilonu - Kamil Michniewicz.

(af)