W piwnicach tłoczno od gości
- Na szczęście spacery prowadzimy we dwójkę z Szymonem Płóciennikiem i mogliśmy oprowadzać w dwóch grupach - wyjaśnia Bartłomiej Gruszka z Fundacji Tłocznia, która podczas Winobrania organizuje kilkanaście spacerów winiarskich. Część po okolicach al. Słowackiego, gdzie przed wojną było wiele winnic, część po piwnicach winiarskich w śródmieściu.
- Pokazujemy piwnice, w których podczas Dni Zielonej Góry urzędują winiarze oraz otwieramy zamkniętą tzw. Salę Szeptów, by pokazać jak wyglądał duży skład wina - kontynuuje B. Gruszka. - Kiedy pytamy, kto przyjechał spoza miasta, podnosi się las rąk. Oceniamy, że 90 proc. idących z nami osób to turyści zainteresowani winiarstwem, którzy specjalnie przyjechali do naszego miasta. Co ciekawe, osobny spacer zorganizowaliśmy dla grupy emerytów, która przyjechała autokarem ze Szczecina. Mieliśmy jeszcze gości z Wrocławia, Poznania, Warszawy.
Do Fundacji zgłosili się też goście z Jasła z pytaniem, czy mogą filmować imprezę. Po prostu podglądali u nas, jak organizować takie imprezy, bo Jasło również stawia na rozwój winiarstwa i enoturystyki. Mają o czym myśleć, bo winobraniowe spacery przyciągnęły kilkaset osób.
Tymczasem Fundacja Tłocznia zapowiada kolejną imprezę, która odbędzie się za… dziewięć miesięcy. To Dni Otwartych Piwnic Winiarskich, 16-19 czerwca przyszłego roku. - Chcielibyśmy, żeby stały się elementem obchodów 800-lecia Zielonej Góry - dodaje B. Gruszka. - Już mamy deklarację wielu winiarzy, że wezmą w tym udział. Otworzymy dla zwiedzających 20 piwnic. Dlatego już zaczynamy prowadzić kampanię informacyjną.
(tc)