Stary Kisielin - tu będą bazy dla tirów i stacja benzynowa
Taką zmianę w planie przestrzennym przyjęli radni gminy.
Inwestorem jest mieszkaniec Raculi Władysław Pawełczak, były prezes Zielonogórskiej Giełdy Rolno-Towarowej. Na jego działce obejmującej 42 tys. mkw. Rada Gminy zmieniła na ostatniej sesji plan zagospodarowania przestrzennego pod inwestycję. Będzie ona podzielona na trzy części. Na pierwszej, tuż przy nowym rondzie i obwodnicy - powstanie stacja benzynowa. Dwie pozostałe wydzierżawią firmy z branży spedycyjnej: DPD, specjalizująca się w usługach kurierskich oraz Schenker, również mająca w ofercie szeroką gamę usług logistycznych, kurierskich, przeładunkowych i przewozowych. Obie firmy mają już bazy w Zielonej Górze.
To się opłaci!
Pawełczak chce wybudować hale magazynowe i parkingi do końca 2013 r., tak żeby firmy weszły „na gotowe”. – Mam już załatwione kredyty, mam przyjęty plan przestrzenny i ruszam z budową – mówi i przyznaje, że sąsiedztwo parku naukowego oraz podstrefy Kostrzyńsko-Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, jest mu bardzo na rękę. – Mam nadzieję, że dzięki takiemu sąsiedztwu obie firmy będą miały spory ruch w interesie. Szacuje się, że ruch będzie oscylował wokół 200 tirów dziennie – dodaje.
200
tyle tirów szacunkowo może przewijać się dziennie przez bazy spedycyjne
Według planu przestrzennego, dla potrzeb DPD powstanie biurowiec, dwie hale magazynowe o łącznej powierzchni ponad 3 tys. mkw., parking dla tirów (1,3 tys. mkw.) oraz parking dla samochodów osobowych. Dwukrotnie większych gabarytów parkingu (2,6 tys. mkw.) będzie potrzebować Schenker, na którego terenie działania też stanie biurowiec, dwie hale, magazyn wózków oraz przeciwpożarowy zbiornik retencyjny.
Pawełczak mieszka nieopodal miejsca inwestycji – w Raculi. Właścicielem tego terenu jest od wielu lat, ale dopiero teraz, odkąd ruszyły prace wokół parku naukowego w Kisielinie, pojawiła się realna szansa wykorzystania terenu do celów biznesowych. – Początkowo miałem zupełnie inny pomysł, chciałem wybudować tam przetwórnię owoców i warzyw, postawić chłodnie i produkować mrożonki – wspomina. – Do dziś uważam, że na tego typu działalność jest miejsce na rynku, ale w tym miejscu bardziej opłacalna okazuje się spedycja i usługi kurierskie. Kiedy w strefie ekonomicznej zaczną lokować się firmy produkcyjne, popyt na usługi przewozowe na pewno wzrośnie.
Łańcuszek zależności
Jeśli te prognozy się sprawdzą, Pawełczak będzie pierwszym miejscowym inwestorem, który skorzysta na sąsiedztwie kisielińskiego parku. A powodem powstania parku naukowego był nie tylko rozwój uniwersytetu i przyciągnięcie zagranicznych inwestorów do podstrefy ekonomicznej, lecz także umożliwienie rozwoju miejscowym firmom. Łańcuszek zależności jest jednak długi: żeby zyskali miejscowi biznesmeni, musi zapełnić się inwestorami strefa ekonomiczna. Żeby inwestorzy lokowali się w strefie, muszą mieć uzbrojone tereny i wybudowaną obwodnicę Kisielina. Żeby znalazły się unijne pieniądze na inwestycje drogowe, musiał być argument w postaci budowy parku naukowego Uniwersytetu Zielonogórskiego. Kiedy jednak wszystkie ogniwa tego łańcuszka uda się spiąć, to efekty w postaci pobudzenia gospodarczego – zaczną się pojawiać. Widać to na przykładzie Nowej Soli, gdzie dynamika wzrostu gospodarczego należy do najwyższych w Polsce. Ale i tam na efekty, choćby w postaci spadku bezrobocia z 40 do 13 proc., trzeba było czekać prawie 10 lat.
Ruch na drogach to też rozwój
Regionalny boom w branży spedycyjnej i przewozowej miałby jeszcze przynajmniej dwa pozytywne efekty. Po pierwsze: zwiększyłby szanse na kontynuowanie budowy obwodnicy Kisielina w kierunku Odry i budowy mostu w Milsku. To zaś zmieniłoby całkowicie „bezpieczeństwo transportowe” Zielonej Góry. Obecnie zza Odry od wschodu można się dostać do miasta tylko przez most w Nowej Soli, który pamięta czasy przedwojenne, a od północy przez most w Cigacicach. Wystarczy, że któryś z tych mostów byłby chwilowo wyłączony z ruchu, a miasto czekałaby izolacja.
Po drugie: natężenie ruchu na drogach jest podstawowym wyznacznikiem, branym pod uwagę przez Ministerstwo Transportu przy decyzjach o budowie dróg ekspresowych, a wiadomo z jakimi problemami boryka się trasa S3. Niedawno w Zielonej Górze przebywał wiceminister Piotr Styczeń, który miał do powiedzenia tylko tyle, że decyzja o dokończeniu trasy S3 jeszcze nie zapadła, a premier Donald Tusk, który podczas sejmowego wystąpienia wymienił budowę szeregu podrzędnych odcinków dróg, o trasie S3 nic nie powiedział.
Michał Iwanowski
Mich.Iwanowski@gmail.com