One tak bardzo czekają na ciepły kąt
Zimowa aura, która panuje od kilku dni w Zielonej Górze daje się we znaki nie tylko mieszkańcom, czy kierowcom, ale też zwierzakom. Łapki marzną na śniegu, bryłki lodu dostają się pomiędzy poduszki i przyczepiają do sierści, a psie wąsy szybko przyozdabia szron. Nasze psiaki po wesołych harcach na śnieżnym puchu wracają do ciepłego domu, gdzie mogą zwinąć się w kłębek na swoim legowisku. Większe zmarzluchy ubierane są nawet w kurtki i derki.
Jednak nie wszystkie psy mają tyle szczęścia. Podopieczni Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze muszą zadowolić się budami wypełnionymi słomą i nagrzewnicami. Chociaż pracownicy i wolontariusze OTOZ Animals robią wszystko, żeby psiaki jak najbardziej komfortowo przetrwały zimę, to warunki atmosferyczne są bardzo niesprzyjające. Dlatego też proszą mieszkańców o domy tymczasowe, chociaż na czas największych mrozów. - Najgorzej zimę znoszą psy schorowane, starsze i te z krótką sierścią. W nocy temperatura spada do minus 11 stopni. Dom tymczasowy ratuje życie tym psom - mówi wprost Sylwia Zając, kierowniczka schroniska.
Każdy kto chciałby podarować czworonogom kawałek swojego mieszkania, może zgłosić się do schroniska, tam wypełni ankietę, porozmawia z pracownikami, będzie miał też okazję do uzupełnienia swojej wiedzy o opiece nad psem. Jeśli weryfikacja wypadnie pomyślnie, zostaje podpisana umowa z określonym terminem zakończenia opieki nad psem lub bezterminowo. - Wszystko zależy od czasu i chęci, jakimi dysponują osoby oferujące dom tymczasowy. Często zdarza się tak, że ten dom zamienia się w dom stały. Niektórzy nie są pewni, czy dadzą sobie radę, mają obawy przed adopcją, a stworzenie domu tymczasowego jest niejako sprawdzianem – tłumaczy S. Zając.
O te psiaki, które pozostaną w schroniskowych kojcach cały czas dbają pracownicy. Dokładają słomę do bud, obijają wejścia materiałami, żeby uchronić zwierzaki przed wiatrem. Firma Jefferson’s Catering przywiozła nagrzewnice, które są porozstawiane pomiędzy boksami, a prywatni darczyńcy zrzucają się na butle gazowe, dzięki którym urządzenia ogrzewają podopiecznych schroniska. Koszt uruchomienia wszystkich promienników na jedną noc, to ok. 360 zł. - Zbiórka na butle wciąż trwa, każdy może dorzucić parę złotych od siebie. Chętnie przyjmiemy też suchą słomę i węgiel. To jest produkt, który nigdy się nie zmarnuje – zachęca do pomocy koordynatorka inspektoratu OTOZ Animals w Zielonej Górze.
We wtorek, 9 lutego, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej dostarczył do schroniska 3,5 m sześc. opału. – Drewno pochodzi z lasów komunalnych, wycinki martwych drzew, stwarzających zagrożenie przy ciągach pieszo-rowerowych i nieruchomościach - informuje prezydent Janusz Kubicki. Do końca przyszłego tygodnia schronisko dostanie kolejny prezent. – Po rozmowach z OTOZ Animals zamówiliśmy pojemną zmywarkę do mycia psich misek, która bardzo ułatwi pracę wolontariuszom i pracownikom schroniska – przekonuje Paweł Wysocki z ZGM. – Ta kapturowa zmywarka czyści parą, zabija roztocza i bakterie, co będzie miało wpływ na zdrowie psów.
Schronisko zwraca się też z prośbą do właścicieli psów, którzy na co dzień trzymają je na zewnątrz, żeby zimą rozważyli możliwość zabrania czworonoga do ciepłego pomieszczenia, np. garażu czy przedpokoju. Jeśli widzimy, że pies nie ma zapewnionych odpowiednich warunków, należy zgłosić zaniedbania na policję lub do organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą zwierzętom.
(ap)
JEŚLI CHCESZ POMÓC
W sprawie adopcji lub domu tymczasowego skontaktuj się ze schroniskiem pod numerami: 68 353 55 85 lub 577 466 576, strona: www.otozschroniskozg.pl