Nakrętki wrzuć do winogronka

6 Listopad 2020
W niektórych miastach przybierają kształt serca, w Zielonej Górze to musiały być kiście winogron! Do kolorowych pojemników możemy wrzucać nakrętki po napojach, pomagając w ten sposób chorym dzieciom.

Pierwsze winogronko zostało zamontowane 30 października w pobliżu urzędu miasta, przy stacji rowerów miejskich. – To pomysł prezydenta Janusza Kubickiego, którywypatrzył w innych miastach pojemniki na nakrętki w kształcie serduszek. W klubie radnych Zielona Razem pomyśleliśmy, żeby zamiast serca postawić na zielonogórski akcent, dlatego pojemnik ma kształt winogrona – powiedział radny miejski Paweł Wysocki i zapewnił, że niedługo w mieście pojawi się jeszcze jeden pojemnik. - Oba wykonało Makerspace Laboratorium Tomka Drapiewskiego. Pan Tomek obiecał, że jak napełni się pierwsze winogrono, ufunduje sprzęt rehabilitacyjny dla domu seniora przy ul. Moniuszki.

T. Drapiewski potwierdził, że chciałby zapoczątkować nową miejską tradycję. – Pojemnik nie powinien stać bezużyteczny - dodał. – Nie tylko przekażę pieniądze na sprzęt rehabilitacyjny dla seniorów, ale i nominuję kolejną firmę, by zrobiła to samo. Stwórzmy w Zielonej Górze charytatywny łańcuszek, tym bardziej, że czasy teraz są bardzo trudne.

Z inicjatywy ucieszył się Zbigniew Pędziński, szef zielonogórskiego Komitetu Pomocy Społecznej. – Dochód z akcji przeznaczymy dla dzieci, dwójki naszych podopiecznych. Ania Orłowska, czyli Ania z Zielonego Wzgórza, walczy z rdzeniowym zanikiem mięśni, Nadia Pawlak urodziła się z wodogłowiem w 31. tygodniu ciąży – tłumaczył.

3 listopada w mieście stanął drugi z pojemników. Winogronko znalazło swoje miejsce przy ul. Truskawkowej na Chynowie. Nie mogło być inaczej, bo mieszkańcy są mocno zaangażowani w akcję zbierania nakrętek dla Ani z Zielonego Wzgórza, chynowianki. - Od dłuższego czasu zastanawialiśmy się nad pojemnikiem na nakrętki, prezydent przyspieszył nasze działania – mówił we wtorek radny Zbigniew Binek (Zielona Razem). –Myśleliśmy pierwotnie o truskawce, bo to ulica Truskawkowa, ale winogronko to też świetny pomysł.

Pojemnik od razu wypełnił się w połowie. Jak to możliwe? – Po prostu nakrętki na Chynowie zbieramy od dawna – pospieszył z odpowiedzią Z. Binek. – Nie wiem, czy zmieściłyby się w 20 dużych workach.

Barbara Wybranowska, prezeska Stowarzyszania Kolorowy Chynów dodała, że nakrętki są „zabezpieczone” w stodole jednej z mieszkanek. – Nie liczyliśmy ich, są lekkie, ale tak na oko mamy już kilkadziesiąt kilogramów – powiedział. – To taki nasz dar serca, nie wyobrażamy sobie, żebyśmy mogli zostawić Anię bez pomocy.

To nie jedyna forma wsparcia dla dziewczynki. Chynowianie między innymi pieką i sprzedają ciasta i pieczywo, organizują również aukcje internetowe z fantami.

Przypominamy, że dla Ani trwa zbiórka charytatywna na portalu: https://www.siepomaga.pl/ania

(rk)