Zielonogórzanie tłumnie głosowali na budżet obywatelski
Budżet obywatelski 2013, to eksperymentalny projekt. Jeszcze nigdy władze miasta nie zwróciły się do mieszkańców z tak bezpośrednią ofertą. – Proponuję mieszkańcom, sami przedstawcie zadania warte realizacji i przegłosujcie, co zostanie zrobione – na początku września zapowiedział prezydent Janusz Kubicki. – W projekcie budżetu zapiszę na ten cel 3 mln zł.
Dużo to czy mało? Zielonogórzanie nad tym się nie zastanawiali. Za to natychmiast zabrali się do wypełniania ankiet i wrzucania ich do urn. Zgłaszali głównie podstawowe zadania typu remont chodnika, oświetlenie ulicy. Pojawiła się również propozycja budowy fontanny czy kupno zamiatarki do chodników i ścieżek rowerowych.
Budżet obywatelski wprowadzaliśmy pierwszy raz i spotykały nas same niespodzianki.
Po pierwsze – zaskoczyła nas ilość złożonych ankiet – ponad 600. Na szczęście wiele z nich się powtarzało.
Po drugie – zaskoczyła nas ilość propozycji – aż 186 różnych propozycji. Do głosowania zostało zakwalifikowanych 117.
Po trzecie – urna okazała się za mała. Tyle Państwo przynieśliście kuponów z oddanymi głosami. Gdy zamykaliśmy ten numer, nie sposób było to policzyć, zwłaszcza że wciąż jeszcze można było przynosić kupony.
- Żeby łatwiej było liczyć, postanowiliśmy nasze głosy posegregować i przynieść w jednej paczce. Oczywiście namawialiśmy zielonogórzan na wsparcie inwestycji rowerowych. Mamy ok. 1.500 kuponów – tłumaczył Maciej Porębski ze stowarzyszenia Rowerem do przodu, który zjawił się przy urnie w środę o 14.00.
Sukces gwarantowany? To się okaże dopiero po podliczeniu i sprawdzeniu kart. Konkurencja jest duża, np. mieszkańcy Jędrzychowa przynieśli kupony w dwóch reklamówkach.
- Już kilka razy opróżnialiśmy urnę. Jest ok. 3,6 tys. kuponów. Sporo jest jeszcze do wybrania z urny i przeliczenia – tłumaczy Leszek Szewczuk, który zajmuje się liczeniem kuponów.
- Na ankietę umieszczoną w internecie do 15.00 zagłosowało 4,5 tys. osób. Ruch pewnie będzie do północy – informuje Krzysztof Rutkowski, który pilotuje elektroniczną część głosowania.
Pytanie czy padnie bariera 10 tys. głosów? Teraz przyjdzie czas na liczenie punktów i weryfikację danych. – Zabieramy się do sprawdzania danych PESEL. Oddelegowałem do tego kilku pracowników – zapewnia Andrzej Sokół, naczelnik wydziału spraw obywatelskich.
Czasu jest niewiele, bo do 15 listopada prezydent musi przedstawić budżet radnym.
- Budżet obywatelski to ze wszech miar słuszny pomysł. To instrument, który pomoże mieszkańcom samym zdecydować na co przeznaczyć pieniądze – uważa radny SLD Edward Markiewicz. - Jeszcze istotniejsze jest zaangażowanie ludności i w ogóle pobudzenie aktywności społecznej. Naszemu społeczeństwu brakuje takiej aktywności, co widać w wyraźnie w trakcie wyborów.
Mniej zadowolony jest Mariusz Marchewka z PO: - Zaczęło się dobrze, idea świetna – niestety jedynie do momentu ręcznego sterowania przez prezydenta Kubickiego. Na liście mogą się znaleźć tylko te zadania, które podobają się prezydentowi i wtedy to już przestaje być budżet obywatelski. Z budżetu zbyt pochopnie wykreślono działania kulturalne.
- Miasto ogłasza konkursy na zadania kulturalne. Musi być jeden kanał dystrybucji, żeby wszyscy mieli jednakowe szanse i otrzymywali wsparcie na takich samych zasadach – odpowiada wiceprezydent Wioleta Haręźlak.
Tomasz Czyżniewski