Jedno miasto, jedna strefa taxi?

10 Styczeń 2020
- Od połączenia gminy z miastem minęło już pięć lat, ale taksówkarze wciąż stosują dwie taryfy opłat, choć nie mają ku temu prawnych podstaw – oburza się radny Mariusz Rosik, zwolennik ujednolicenia taryf taxi na terenie rozszerzonego miasta.

Taksówki miejskie wykorzystują przy przewozach pasażerskich dwie taryfy opłat. Ta tańsza obowiązuje w granicach tzw. starego miasta, ta droższa po wjechaniu na teren byłej gminy wiejskiej. Połączenie nic w tej sprawie nie zmieniło.

- Kontrakt Zielonogórski w żadnym swym punkcie nie odnosi się do tego problemu. Pięć lat temu mieliśmy na głowie naprawdę sporo ważnych problemów i dlatego zjawisko podwójnej taryfy za przewozy taxi umknęło naszej uwadze. Teraz nadszedł czas, aby uporać się z tym przedpołączeniowym reliktem – przekonuje radny Rosik.

To nie pierwsza jego inicjatywa w tej sprawie. W 2016 r. sprowokował spotkanie, w którym uczestniczyli przedstawiciele kilku korporacji taksówkarskich, ustalono wówczas, że taksówkarze przedyskutują problem we własnym gronie, efekty tej wewnętrznej debaty mieli przedstawić władzom miasta.

- Wbrew pierwotnej umowie, środowisko taksówkarzy przez kolejne lata ani razu nie wypowiedziało się w tej sprawie, zbywając moją inicjatywę milczeniem – gorzko zauważa radny Rosik, który postanowił nie czekać dłużej i przy wsparciu radnego Roberta Górskiego przygotował projekt uchwały rady miasta w sprawie przesunięcia granic najtańszej strefy taxi do najbliżej położonych sześciu sołectw byłej gminy wiejskiej.

- Nie rezygnuję z idei ujednolicenia cen usług taksówkowych na terenie całego poszerzonego miasta. Sądzę jednak, że tego typu decyzje powinny mieć ewolucyjny charakter. Tę droższą strefę taxi powinniśmy całkowicie zlikwidować dopiero za kilka lat. A na razie mieszkańcy dalej położonych sołectw też skorzystają na naszej inicjatywie, przecież droższa taryfa będzie obowiązywała dopiero po przejechaniu granic tej nowej, rozszerzonej już strefy – tłumaczy radny.

O jakich sołectwach mówi projekt dwóch radnych? To Przylep, Łężyca z os. Czarkowo, Racula, Drzonków, Stary i Nowy Kisielin wraz ze strefą gospodarczą i parkiem technologicznym.

- Od razu wyjaśniam, jeśli nasza propozycja dostanie akceptację rady, ja na tej decyzji nic nie zyskam. Mieszkam w Starym Kisielinie, ale mój dom położony jest za granicą proponowanej w projekcie pierwszej strefy taxi – zastrzega M. Rosik.

Projekt obu radnych wpłynął do magistratu 13 grudnia, kilka dni później oficjalnie zareagowały cztery zielonogórskie taksówkowe organizacje, które przygotowały wspólne oświadczenie. Tuż pod koniec roku samodzielną opinię przygotowała jedna z największych korporacji - Stowarzyszenie Kierowców Taksówek Osobowych CITY TAXI BIS. W obu pismach znajdziemy te same argumenty. Autorzy najpierw skupiają się na opisaniu warunków finansowych, w jakich prowadzą swoje taksówkowe biznesy: wysokie opłaty za paliwo, części zamienne i naprawy samochodów. Równie wysokie podatki i składki ubezpieczenia społecznego, coraz wyższe opłaty licencyjne za wykorzystywane programy komputerowe, internet, stale rosnące płace pracowników zatrudnionych w centrum zarządzania ruchem taksówek. To tylko kilka przykładów pochodzących z opisu taksówkarzy. Prezes Stanisław Kubas, który szefuje TAXI BIS, w końcówce swego pisma dodatkowo napisał: „Nie zgadzamy się na powiększenie pierwszej strefy i jesteśmy za utrzymaniem obecnego stanu. Jednocześnie prosimy o zrozumienie i o obronę w miarę możliwości naszego stanowiska przez Pana Prezydenta. Dla wielu z nas taksówka to jedyne, skromne źródło utrzymania. Przed nami bardzo trudny rok, dlatego prosimy o ewentualne odsunięcie tego zaskakującego nas przed świętami tematu przynajmniej o 10 – 18 miesięcy”. Od siebie jeszcze sam dodał: - My nie dostajemy dopłat z urzędu miasta. Na wszystko musimy zarobić sami.

Projekt radnych Rosika i Górskiego najprawdopodobniej trafi pod obrady rady miasta pod koniec stycznia. Trudno w tej chwili przewidzieć, co postanowią radni. Czy poprą stanowisko dwóch swych kolegów oraz zielonogórzan, którzy na Facebooku gremialnie poparli ideę rozszerzenia tańszej strefy taxi, dopiero zobaczymy. Już teraz możemy jednak wyjaśnić, na jakiej podstawie radny Rosik mówi o braku podstaw prawnych dla stref i taryf obecnie stosowanych przez taksówkarzy.

- Strefy opłat powinny być wytyczone na podstawie prawa miejscowego, czyli uchwały rady miasta. Niestety, w archiwach rady nie odnaleźliśmy żadnej decyzji w tej sprawie. Wychodzi więc na to, że taksówkarze stosują dwie taryfy opłat właściwie bezpodstawnie – zauważa radny.

(pm)