SM „Kisielin” kontra Zielona Góra
Tak 13 listopada br. zdecydował Sąd Okręgowy w Zielonej Górze, oddalając powództwo i posyłając kooperatywę mieszkaniową „Kisielin” z przysłowiowym kwitkiem... na kwotę 10.800 zł, tytułem zwrotu kosztów procesu. Wyrok nie jest prawomocny.
W dalekiej Ameryce pewnie powiedzieliby, że była to sprawa „bez precedensu”. Dla zielonogórskiego magistratu była po prostu zdumiewająca i osobliwa. Bo kto wcześniej słyszał o tym, by jakaś spółdzielnia mieszkaniowa pozwała miasto - które niesie na osiedle kaganek oświaty - za bezumowne korzystanie z jej drogi? W każdym razie tego rodzaju problem nie doczekał się jeszcze w polskim sądownictwie ukształtowanej linii orzeczniczej.
Pozew i „długi”
15 lipca br. SM „Kisielin” skierowała do sądu pozew przeciwko Zielonej Górze. Domagała się w nim zasądzenia od miasta 918,8 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami i zwrotu kosztów procesowych. Dochodzona kwota miała stanowić ,,wynagrodzenie” za bezumowne korzystanie z dróg osiedlowych stanowiących własność spółdzielni, a także należność z tytułu „uczestnictwa w kosztach utrzymania wszystkich nieruchomości SM „Kisielin”, dotkniętych naruszeniami jej prawa własności”. Kwotę prawie miliona złotych spółdzielnia wyliczyła za czas od 1 listopada 2016 r. do 31 czerwca 2019 r.
- Od 2016 r. spółdzielnia, powołując się na uchwałę swojej rady nadzorczej, przesyłała miastu comiesięczne noty obciążeniowe, każda na kwotę około 28 tys. zł, za korzystanie z dróg osiedlowych bez tytułu prawnego i na ich utrzymanie – informuje Jarosław Skorulski, naczelnik wydziału oświaty i spraw społecznych w zielonogórskim magistracie.
Miasto nie płaciło, SM sumowała „długi”. Stała na stanowisku, że skoro Zielona Góra jest właścicielem Zespołu Edukacyjnego nr 3 na os. Pomorskim (tj. Szkoły Podstawowej nr 21 i Miejskiego Przedszkola nr 24), a zielonogórzanie (,,użytkownicy, mieszkańcy, rodzice, inne osoby trzecie”) chcąc dotrzeć do wspomnianych placówek korzystają z osiedlowych dróg, chodników i miejsc parkingowych, to miasto korzysta z nieruchomości spółdzielni i powinno jej za to płacić.
To irracjonalne!
- kwituje naczelnik zielonogórskiej oświaty. - Na innych osiedlach też mamy szkoły i przedszkola, mielibyśmy z budżetu miasta płacić wszystkim spółdzielniom? Miasto nie prowadzi na os. Pomorskim działalności zarobkowej, lecz oświatową! Tamtejsza szkoła została wybudowana przez miasto, na miejskim gruncie i przede wszystkim dla mieszkańców osiedla, z którym placówka tworzyła jedną kompozycję już na etapie jego projektowania - wyjaśnia, a dyrektorka SP nr 21 Dorota Konopacka wylicza: - Na prawie 450 uczniów tylko 135 jest spoza naszego obwodu.
W 2017 r. spółdzielnia w poprzek drogi dojazdowej do szkoły ustawiła blokadę z gazonów. Nie kijem go, to pałką... Miasto nie płaci, to nie ma przejazdu. Blokadę usunięto po interwencji straży pożarnej. Ale gdy SM wytoczyła cięższe, sądowe działo, miasto uzbroiło się w oficjalne kontrargumenty. Po pierwsze: drogi i parkingi osiedlowe służą głównie wszystkim członkom spółdzielni mieszkaniowej i zapewniają im dostęp do drogi publicznej. Po drugie: miasto nie odpowiada za swoich mieszkańców, którzy poruszają się po drogach wewnętrznych osiedla. Po trzecie: zapewnienie i utrzymanie dróg wewnętrznych osiedla jest statutowym zadaniem spółdzielni, jako zarządcy tych dróg. Po czwarte: żądanie zapłaty pozostaje w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego i stanowi nadużycie prawa wobec faktu, że szkoła i przedszkole służą realizacji przez miasto dobra wspólnego, jakim jest edukacja dzieci i młodzieży, będących dodatkowo mieszkańcami spółdzielni. I wreszcie piąty, znamienny argument: miasto na wniosek spółdzielni oraz decyzją prezydenta z 31 grudnia 2017 r. udzieliło SM „Kisielin” 93-procentowej bonifikaty od opłaty za przekształcenie prawa wieczystego użytkowania nieruchomości (obejmujące drogi wewnętrzne spółdzielni) w prawo własności nieruchomości. I tak spółdzielnia zamiast prawie 1,6 mln zł zapłaciła niecałe 110 tys. zł, uzyskując w ten sposób korzyść majątkową w kwocie blisko... 1,5 mln zł.
Sąd uzasadnia
- W uzasadnieniu wyroku sąd podniósł trzy okoliczności - referuje już po ogłoszeniu listopadowego wyroku mecenas Andrzej Kulisz, reprezentujący przed sądem stronę miasta. - Zdaniem sądu, w przedmiotowej sprawie zasady współżycia społecznego znajdują idealne zastosowanie, ponieważ miasto realizuje zadania związane z edukacją dzieci, w tym dzieci członków spółdzielni. Poza tym, ponieważ miasto nie jest posiadaczem drogi dojazdowej, za szkody i jej zniszczenia spółdzielnia powinna pociągnąć do odpowiedzialności bezpośrednich sprawców. I wreszcie - w świetle udzielonej bonifikaty z tytułu przekształcenia prawa użytkowania wieczystego nieruchomości domaganie się od miasta odszkodowania jest nieuprawnione.
Miasto się cieszy, bo wygrało, spółdzielnia milczy. O komentarz „w sprawie” poprosiliśmy prezesa SM „Kisielin” Jerzego Biczyka pisemnie, zgodnie z jego wolą, i pozostawiając prezesowi pełną dowolność wypowiedzi. Zadaliśmy też jedno pytanie: czy spółdzielnia będzie się odwoływała od wyroku, który zapadł w Zielonej Górze, do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu? Na to mógłby wskazywać jej wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku na piśmie. Odpowiedź publikujemy obok, ponieważ nie wyczerpuje ona treści tego artykułu.
Jeszcze trzy pozwy
Na wyrok czeka jeszcze jeden, wcześniejszy pozew kisielińskiej spółdzielni przeciwko miastu, z 2017 r. Jest on identyczny, różni się tylko czasem, za jaki domaga się ona od miasta zapłaty. W tej pierwszej sprawie sąd nie ma jeszcze opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego.
Nie tylko miasto jest adresatem spółdzielczych roszczeń. Do sądu spółdzielnia z osiedla Pomorskiego skierowała jeszcze dwa pozwy (w 2016 i w 2017 r.) przeciwko ówczesnemu ZGKiM (dziś ZGM).
- Nasze sprawy są w toku. Dotyczą budynków „18” i „19” na os. Pomorskim oraz „3” na os. Śląskim, czyli roszczeń z tytułu użytkowania przynależnych do nich chodników, trawników, lamp, itd. W tych blokach są mieszkania komunalne i prywatne - informuje dyrektor ZGM Rafał Bukowski. - Dlatego spółdzielnia pozwała również właścicieli prywatnych mieszkań. W ich sprawie wyrok już zapadł. Wygrali.
(el)
Zarząd spółdzielni odpowiada
Zarząd SM „Kisielin” w Zielonej Górze stwierdza, że trudno jest polemizować w jakiejkolwiek sprawie na łamach Waszego wydawnictwa, tj. „Łącznika Zielonogórskiego” z Gminą, na której czele stoi Prezydent Miasta Janusz Kubicki, który prawdopodobnie jednocześnie z ramienia Gminy Zielonej Góry, wg opinii wielu mieszkańców miasta jest „absolutnym” właścicielem i „nadzorcą” w/w „Łącznika Zielonogórskiego”.
Ponadto jest on także przeciwnikiem procesowym Spółdzielni i stroną postępowania sądowego.