Niespodziewany sukces Neli Szczur!
15-latka w stolicy Bułgarii sięgnęła po brązowy medal w rywalizacji drużynowej oraz po srebro w konkurencji kobiecych sztafet wespół z Pauliną Myrdą. Młode Polki zostały wyprzedzone tylko przez reprezentantki Japonii. – Rywalizacja była bardzo zacięta. Po pływaniu byłyśmy drugie. Udało się to finalnie utrzymać, choć na trasie biegu nawet prowadziłyśmy – wspomina Nela Szczur. Najniższy stopień podium w drużynie to owoc indywidualnych startów biało-czerwonych. Zawodniczka ZKS-u Drzonków uplasowała się na szóstym miejscu.
Trójbój to pływanie i bieg ze strzelaniem. Do pełnego pięcioboju brakuje jeszcze tylko szermierki i jeździectwa. – Trójbój to jest baza i najważniejszy element pięcioboju – zaznacza Marcin Horbacz, były pięcioboista i dwukrotny olimpijczyk, obecnie trener.
Młoda reprezentantka swoją przygodę ze sportem zaczęła od pływania, choć w trójboju najmocniej czuje się w konkurencji biegowej. – Nela jest bardzo skromna. Na pływalni też osiąga bardzo dobre rezultaty, niewiele ustępuje wynikom seniorów, a jej bieg rzeczywiście jest na bardzo wysokim poziomie – ocenia M. Horbacz.
Utalentowana zawodniczka ma też dobre serce. Zdecydowała się przekazać srebrny „krążek” z mistrzostw świata na licytację. Dochód z niej zasili leczenie Jana Mieszkiełły. 14-letni chłopiec uprawiał szermierkę. Teraz walczy z poważną chorobą, guzem pnia mózgu.
(mk)