Stelmet - jeszcze krok do półfinału

10 Maj 2019
Stelmet Enea BC Zielona Góra pozostaje w Dąbrowie Górniczej, gdzie w piątek, 10 maja zmierzy się w czwartym ćwierćfinale play-off Energa Basket Ligi z MKS-em. W środę zielonogórzanie wygrali 99:79 i w serii do trzech zwycięstw prowadzą 2-1.

To był najlepszy mecz biało-zielonych przeciwko dąbrowianom w tej serii, choć po pierwszej połowie znacznie lepsze nastroje mogli mieć gospodarze. MKS prowadził różnicą 7 punktów. Gdy na początku trzeciej odsłony przewaga podskoczyła do 10 „oczek”, zaczęło pachnieć sensacją, ale właśnie wtedy na wyższe obroty wskoczyli gracze Igora Jovovicia. Na półmetku tej kwarty Stelmet odbił prowadzenie, które potem już tylko powiększał. Spora w tym zasługa Przemysława Zamojskiego, który trafił aż 8 „trójek”! - Zagraliśmy dobre spotkanie, pokazaliśmy fizyczną agresję z naszej strony. Wygraliśmy zbiórki, mieliśmy dużo asyst, lepiej sobie radziliśmy na tych podwojeniach wysokich graczy. W drugiej połowie ograniczyliśmy też ilość strat. Mamy drugie zwycięstwo i czekamy na piątek – stwierdził zdobywca 26 punktów w środę. Tryb „play-off” wyraźnie ma już włączony od kilku tygodni Quinton Hosley. Amerykanin notuje świetne liczby. W środę w Dąbrowie Górniczej rzucił 18 punktów, miał 7 zbiórek i 4 asysty.

Stelmet serię z MKS-em zaczął u siebie od zwycięstwa 88:80, ale w drugim spotkaniu hala CRS padła łupem rywali. MKS wygrał 97:89 i zewsząd zaczęły płynąć gratulacje dla ambitnych dąbrowian oraz trenera Jacka Winnickiego, który nakazał podwajać naszych wysokich w strefie podkoszowej. Podobną taktykę opiekun dąbrowian zaordynował w domu, ale tym razem Stelmet odpowiedział świetną skutecznością w rzutach z dystansu – 17 „trójek”, 56,7 proc. - W pierwszej połowie gospodarze byli szybsi w ataku, grali lepiej, ale w drugiej połowie było zupełnie inaczej. Wymuszaliśmy trudne rzuty na rywalach, zaskoczyliśmy ich organizacją gry w ataku – ocenił trener Jovović.

W piątek też należy się spodziewać twardego oporu ze strony MKS-u, który zrobi wszystko, żeby w poniedziałek, 13 maja raz jeszcze zjawić się w Zielonej Górze na decydujący mecz. Stelmet przeciwnie, rywali do hali CRS zapraszać nie zamierza, tym bardziej, że w półfinale czeka już Polski Cukier Toruń, który w trzech niełatwych spotkaniach rozprawił się z Kingiem Szczecin.

Historia pokazuje, że zielonogórzanie najczęściej serie ćwierćfinałowe rozstrzygali na swoją korzyść w czterech spotkaniach. Tak było chociażby rok temu. Po dwóch meczach w hali CRS z Rosą Radom był remis 1-1, ale dwa kolejne starcia w hali rywali Stelmet wygrywał. Nigdy zielonogórzanie nie odpadli też na tym etapie z rozgrywek. Piątkowe spotkanie w Dąbrowie Górniczej rozpocznie się o 17.45.

(mk)