Bachusik jeden za drugim
1 kwietnia? To prima aprilis? – Nie, to nie prima aprilis. Odsłaniamy Strażakusa o 16.00. Ufundowali go druhowie z OSP Stary Kisielin. Jest jednak reprezentantem wszystkich strażaków – odpowiada Waldemar Michałowski, wieloletni komendant zielonogórskich strażaków, obecnie dyrektor miejskiego departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
- Lokalizacja jest nieprzypadkowa, bo Strażakus stanie przy wejściu do budynku straży pożarnej funkcjonującego już od XIX wieku – dodaje Dariusz Mach, również były komendant i również pracownik departamentu bezpieczeństwa. Departament zajmuje się m.in. jednostkami OSP na terenie miasta.
- O swoim Bachusiku myśleliśmy już od dawna. Ma wszystko, co strażak w akcji potrzebuje – twierdzi W. Michałowski.
To popatrzmy. Hm. Beczka z winem na plecach?
- Beczka jest zamiast aparatu tlenowego. Dla Bachusika to niezbędny sprzęt do przeżycia nawet najcięższych warunkach. A przy okazji może uratować kogoś w potrzebie, stąd kranik w beczce – odpowiada autor rzeźby Artur Wochniak, z śmiertelnie poważnym wyrazem twarzy. Po chwili parska śmiechem. – To pierwszy mój Bachusik, który ma wielkie, ciężkie buty. Takie glany. Wszystkie pozostałe są bose. Może któryś ma sandały.
I po kolei wylicza pozostałe atrybuty Strażakusa: wielki strażacki wąs pod nosem, toporek posłużyć może do otwierania beczki, charakterystyczny hełm z winogronami. Zaraz widać, że jest z Zielonej Góry. Mocnym chwytem obejmuje rurę, na której zawiśnie. To ślizg – charakterystyczne wyposażenie każdej piętrowej remizy. Po nim z dyżurki do samochodów zjeżdżają strażacy jadący do akcji.
Czyli Strażakus też pędzi na pożar?
- Tak, chociaż nie ma ubrania ochronnego. Uważa, że buty wystarczająco go zabezpieczają. Chociaż znając jego wesołą naturę, mogę podejrzewać, że po odwołaniu alarmu będzie gotów wspinać się po rurze do góry – odpowiada rzeźbiarz. I tak pytanie: zjeżdża czy się wspina, pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi.
Strażakus to 47 zielonogórski Bachusik. Kto ufunduje 50.?
(tc)