Uliczne jasełka jeszcze barwniejsze

- Czeka nas jeszcze dużo pracy - mówi radna Eleonora Szymkowiak, autorka pomysłu i organizator jasełek w Zielonej Górze oraz prezes stowarzyszenia „Ludzie dla Ludzi. Mecenat złotego serca”. Bożonarodzeniowy orszak zwykle przyciąga tysiące uczestników, jest dużym i organizacyjnie skomplikowanym przedsięwzięciem, które angażuje wielu współorganizatorów i pomocników.

- Staramy się, by co roku było trochę inaczej, jeszcze barwniej. Teraz też tak będzie, ale to niespodzianka. Będzie żywa szopka, wewnątrz kózki, owieczka i… więcej nie zdradzę! Zwierzęta zwieziemy z całego województwa. Jednak ich obecność uzależniona jest również od pogody - mówi E. Szymkowiak. Wielbłądy, jeśli nie będzie dużych mrozów, również będą. – Ale uwaga, nie powinniśmy ich głaskać - uprzedzają organizatorzy.

- Będą dwa, bo najmniejszy został zdyskwalifikowany za kopanie wielbłądziej mamy podczas ostatniego orszaku. Nie mogę nic więcej dodać, nawet tego, że będzie lama – żartuje Gerard Nowak, który po raz piąty wyreżyseruje to wielkie uliczne widowisko. Jak będzie naprawdę, zielonogórzanie zobaczą 6 stycznia 2018 r.

Choć już od godz. 11.30, na placu Bohaterów, będą uczestnikom wydawane złote korony, warto przynieść zrobione własnoręcznie. O godz. 12.00 odbędzie się msza św. w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela. Świąteczny kondukt ruszy o 13.45. Start - al. Niepodległości, dalej - ul. Stefana Żeromskiego, w kierunku stajenki usytuowanej przy ratuszu. Tu odbędzie się tradycyjne „Misterium Trzech Króli”. Nie po raz pierwszy w ich rolę wcielą się: Edward Gramont (Kacper), Ireneusz Gorzelanny (Melchior) i Krzysztof Machalica (Baltazar).

Organizatorzy zapraszają mieszkańców do udziału w orszaku i zachęcają, by dzieci i dorośli pojawili się na nim przebrani za tradycyjne postaci z jasełek: Maryję, Józefa, pastuszków, anioły... Nawet w wielki mróz uczestników rozgrzeje poczęstunek: ciepła strawa i gorące napoje.

(el)