Schron zatrzymał budowę Aglomeracyjnej

15 Wrzesień 2017
A to ci psikus! Na trasie największej inwestycji drogowej w mieście odkopano schron przeciwlotniczy. Co z nim zrobić?

- Tak to na budowie bywa. Jak zaczynamy kopać, to znajdujemy rzeczy, których nie ma na planach. Raz to jest niezazanczona linia energetyczna, innym razem rura z gazem. Natrafiliśmy na zapory przeciwczołgowe, teraz mamy schron. Wtedy wstrzymujemy prace i czekamy – Paweł Urbański, szef miejskich inwestycji, ze stoickim spokojem o powiada o problemach przy budowie al. Aglomeracyjnej. We wtorek budowlę zbadali pracownicy muzeum wojskowego w Drzonowie.

To największa tegoroczna inwestycja drogowa w mieście. Ma połączyć ul. Batorego z al. Zjednoczenia. Buduje ją firma Budimex. Teraz trwają prace ziemne i wyburzanie budynków. To właśnie robotnicy z Budimexu w zeszły czwartek odkopali tajemniczą budowlę – schron z czasów II wojny światowej.

- Natychmiast przekazaliśmy informację do wojewódzkiego konserwatora zabytków – tłumaczy P. Urbański. Chodzi o teren pomiędzy ul. Dąbrowskiego i Batorego, na tyłach dawnego Lumelu.

Co dalej? Konserwator zabytków Barbara Bielinis-Kopeć wstrzymała prace i o pomoc w ocenie sytuacji poprosiła pracowników muzeum wojskowego w Drzonowie.

- To jest schron przeciwlotniczy wybudowany prawdopodobnie w 1942 r. W tej chwili nie ma w nim żadnego wyposażenia. Odkryliśmy dwa wejście ze schodami, które zostały zamurowane. To budowla standardowa – komentował we wtorek Piotr Dziedzic, dyrektor Lubuskiego Muzeum  Wojskowego. Chwilę wcześniej wyszedł z podziemi. Wykluczył możliwość przeniesienia schronu.

W badaniach uczestniczył też Robert Jurga, znawca fortyfikacji, autor wielu publikacji na ten temat.

- To standardowy schron kolankowy, przeciwlotniczy. Robiony bardziej po to, by ludzie czuli się bezpiecznie, niż w rzeczywistości chroniący przed bombardowaniem – ocenia ekspert. – Jeżeli tradycyjna bomba lotnicza spadłaby gdzieś dalej, to ludzie mieliby szansę na przeżycie. Ściany wykonane są z niezbrojonego betonu. Mają grubość 30-35 cm. To bardzo mało. Niemcy o tym wiedzieli, dlatego nałożyli na schron warstwę ziemi i betonowe płyty.

Tego typu schron to długi korytarz pełen zakrętów, by ochronić ludzi przed ewentualnymi odłamkami. Wchodzili do środka i siedzieli na ławkach ustawionych pod ścianami. Nie mieli żadnych szans na przeżycie, gdyby bomba trafił w schron lub jego najbliższą okolicę – tłumaczy R. Jurga

- W środku mamy pozostałości instalacji elektrycznej, ślady po dwóch suchych toaletach. Otwory wentylacyjne zrobiono z klinkierowych rur kanalizacyjnych, tego w schronach tak się nie robi. Również drzwi były z drewna obitego blachą, czyli nie były gazoszczelne – wylicza R. Jurga. – To budowla zrobiona dla uspokojenia ludzi.

Dlaczego taki schron powstał w tym miejscu? W Zielonej Górze budowano je głównie w piwnicach domów.  Zapewne chodzi o pobliskie centrum przyrodnicze, czyli do niedawna Lumel, przy Dąbrowskiego. Podczas wojny w tych budynkach funkcjonowały zakłady Opta Radio AG, które produkowały sprzęt dla wojska. Mogły stać się celem ataku lotniczego.

- Schrony kolankowe zazwyczaj stawiano ok. 100-150 metrów od zagrożonych zabudowań. To dawało szansę pracownikom, że po ogłoszeniu alarmu mogli w ciągu kilku minut uciec z zakładu i ukryć się w schronie – wyjaśnia R. Jurga. – Później mogli się tylko modlić, żeby bomby trafiły w zakład, nie w jego pobliże.

Pracownicy muzeum mają inwentaryzację schronu przekazać do konserwatora zabytków w ten piątek.

Co dalej ze schronem? Czy jest to cenny zabytek, który powinien być zachowany?

- O tym zadecyduje konserwator zabytków – unika odpowiedzi dyrektor Dziedzic. – Mogę jedynie powiedzieć, że takich schronów powstało bardzo dużo.

Mniej dyplomatyczny jest R. Jurga. – Gdyby nie powstawała tutaj ulica, która nie może być w innym miejscu, to można byłoby się zastanawiać. Myślę, że trzeba go zburzyć – odpowiada na pytanie.

Tomasz Czyżniewski

Po pomiarach okazało się, że korytarze schronu mają ok 60 m długości. Wszystkie mają takie same parametry: 1,4 m szerokości i ok. 2,5 m wysokości. – Zgodnie z niemieckimi normami, miejsce siedzące dla jednego człowieka zajmuje ok. 40 cm. Tutaj ludzie mieli siedzieć po obu stronach korytarza. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że schron mógł pomieścić do 300 osób – mówi Robert Jurga.

HISTORYCZNE PRZESZKODY

* Deptak. W 2008 r. podczas kładzenia ciepłociągu przez deptak koło ratusza odkryto fundamenty starej zabudowy. Dzięki badaniom archeologicznym wiemy, że w średniowieczu posadzka rynku znajdowała się kilka metrów niżej. Odkryto fundamenty domów, które kiedyś stały koło ratusza. Zburzono je w połowie XIX w. Dzisiaj, wykopaliska przykrywa szyba.

* Batorego. W 2013 r. podczas remontu ul. Batorego napotkano na fundamenty zapór przeciwczołgowych.  Resztki żelbetonowych murów utrudniających przejazd ulicą stały tu jeszcze na przełomie lat 60/70 XX w. Zaskoczeniem było to, że po rozbiórce zostawiono fundamenty. Ostatecznie zostały rozebrane.

Artykuły powiązane: 

Aglomeracyjna połączy Dworcową ze Zjednoczenia

To będzie jedna z największych i najważniejszych inwestycji drogowych w mieście. Od lat 80., kiedy to zbudowano al. Konstytucji 3 Maja, nie powstała ulica ze wschodu na zachód ułatwiająca ruch w śródmieściu.

Budimex zbuduje Aglomeracyjną

Wreszcie! Po wielu latach starań i dyskusji wreszcie powstanie pierwszy odcinek ulicy Aglomeracyjnej. Za 22,5 mln zł wybuduje ją Budimex. Trasa połączy ul. Batorego ze Zjednoczenia.