Niebo nad Przylepem stanie się wielką sceną
Impreza jest już dopięta na ostatni guzik. W najgorętszym momencie festynu przedstawiciele magistratu spodziewają się nawet 10 tysięcy ludzi.
- Zadbamy o to, żeby na niebie dużo się działo – zapowiada Artur Haładyn, dyrektor Aeroklubu Ziemi Lubuskiej.
Niebo nad Przylepem stanie się wielką sceną, na której najlepsi polscy, angielscy i czescy piloci akrobaci pokażą co potrafią. W niebo z okazji jubileuszu lubuskiego aeroklubu poszybują cztery grupy akrobacyjne i piloci soliści. Wśród nich będą lotnicy z rodzimej grupy Żelazny, których na niebie rozpoznamy po czerwonych samolotach oraz młoda grupa ognistych ptaków Firebirds, złożona z pilotów wcześniej znanych z indywidualnej akrobacji samolotowej.
W niebo wzniosą się też piloci akrobaci z czeskiego Follow Me Team, których połączyła miłość do czechosłowackiego, zabytkowego Zlin 22 oraz FireFlies z Wielkiej Brytanii. Anglicy na co dzień pracują w liniach lotniczych, latając na samolotach Boeing 767 i Airbus 320, a od święta tworzą jedną z najlepszych grup akrobacyjnych na świecie latających o zmroku. Wisienką na torcie będzie więc wieczorne widowisko świetlne zaprezentowane przez lotników.
Solo wystartuje Extra 300SC - prawdziwa lotnicza Formuła 1, najpopularniejszy w Europie wyczynowy samolot akrobacyjny o potężnym silniku i niezwykłych osiągach. Za jego sterami zasiądzie Marek Choim, który licencję pilota uzyskał w wieku 40 lat, jeszcze później zainteresował się akrobacją. Dziś M. Choim staje do wyrównanej rywalizacji w zawodach z zawodnikami młodszymi od siebie o 30 lat. Jego pokaz freestyle’owego latania nie ma sobie równych.
– Obecność zespołów i lotniczych gwiazd podnosi rangę wydarzenia. Impreza będzie wyjątkowa - mówi Sebastian Golus, prezes Aeropact z Poznania, który odpowiada za organizację tegorocznego festynu lotniczego w Przylepie.
W podniebnym widowisku nie zabraknie też skoczków spadochronowych lubuskiego aeroklubu. Ale nie tylko piloci i skoczkowie będą bohaterami sobotniego pokazu.
Na niebie zobaczymy m.in. replikę przedwojennego samolotu turystycznego RWD–5, którym w 1933 r. Stanisław Skarżyński przeleciał samotnie nad Atlantykiem, pokonując trasę w około 20 godzin oraz samolot szkoleniowy JAK-18, zaprojektowany w latach 40. XX w. w Związku Radzieckim. W niebo wzniesie się egzemplarz będący własnością Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Zobaczymy też jeden z zaledwie kilku zarejestrowanych w Polsce Piper Cuba SP-AFY, czyli klasyczny samolot lotnictwa amerykańskiego z lat 30. XX w. W Przylepie maszynę podniesie do lotu jej polski właściciel. Niewątpliwą atrakcją będą też: wyprodukowany w 1941 r. w USA i używany niegdyś przez amerykańską Marynarkę Wojenną dwupłatowiec Stearman oraz pierwszy zarejestrowany w naszym kraju Balkow Bo-105 - niemiecki śmigłowiec zaprojektowany na potrzeby wojskowe, który w rękach pasjonatów „niegrzecznego” latania właśnie przeżywa swoją drugą młodość. W pokazach udział weźmie również najnowsza wersja R-44II, lekkiego śmigłowca turystycznego i transportowego, używanego w lotnictwie cywilnym.
Na płycie lotniska zielonogórzanie będą mogli ponadto podziwiać statyczną wystawę samolotów oraz – to propozycja dla młodszych uczestników festynu - wziąć udział w warsztatach modelarskich prowadzonych przez sekcję modelarską AZL. To oczywiście jedna z wielu propozycji adresowanych do dzieci z okazji ich święta. Organizatorem festynu w Przylepie jest również miasto. A w jego imieniu ZGrana Rodzina oraz jej partnerzy zorganizują dzieciakom i ich rodzicom „przyziemną” zabawę na sto dwa. Na płycie lotniska powstanie bowiem pełne niespodzianek i atrakcji Miasteczko Rodzinne. O nudzie dzieciaki będą mogły tylko pomarzyć!
(el)