Nie oddamy Izby do Gorzowa
Już we wtorek prezydent wydał specjalne oświadczenie w obronie zielonogórskiej siedziby Izby, które wywołało istne polityczne trzęsienie ziemi. Na czwartek J. Kubicki zwołał sesję nadzwyczajną rady miasta. Zaapelował do radnych o przyjęcie wspólnego stanowiska sprzeciwu w sprawie przenosin IAS do Gorzowa Wlkp.
Sesja zaczęła się z półgodzinnym poślizgiem. – Celowo opóźniłem obrady, aby na sesję mogli przybyć pracownicy zielonogórskiej skarbówki – tłumaczył przyczyny spóźnienia przewodniczący rady, Adam Urbaniak.
Jako pierwszy zabrał głos prezydent J. Kubicki. W emocjonalnym wystąpieniu przypomniał, że przypadek przenosin IAS to nie tylko przykład pogwałcenia elementarnej przyzwoitości oraz nieliczenia się z osobistym losem 200 pracowników skarbówki i ich rodzin, to przede wszystkim otwarcie puszki Pandory w postaci uruchomienia procesu ogołacania Zielonej Góry z kolejnych wojewódzkich instytucji.
- Dla każdego porządnego człowieka, dla każdego mieszkańca Zielonej Góry sprawa jest jasna: nie może być naszej zgody na przenosiny IAS do Gorzowa. Proszę wszystkich radnych o zgodny sprzeciw wobec tych planów – apelował J. Kubicki.
Prezydent przypomniał początki województwa lubuskiego. U jego fundamentów leży tzw. umowa paradyska, w której politycy z północy i południa zgodnie opowiedzieli się za utworzeniem wspólnego województwa. Prezydent przypomniał także, że w dokumencie podsumowującym posiedzenie Mieszanego Zespołu Eksperckiego Ugrupowań Koalicyjnych, który obradował 24 sierpnia 1998 r., wyraźnie wskazano na Zieloną Górę jako siedzibę wojewódzkich instytucji skarbowych i celnych.
- Przez wiele długich lat postanowienia umowy paradyskiej były respektowane przez wszystkich, co dobrze służyło obu lubuskim stolicom. Po co więc teraz ktoś zaczyna podważać sens wspólnego województwa? Jaką rolę odgrywa w tym wszystkim minister Elżbieta Rafalska – pytał J. Kubicki.
Do dyskusji zaczęli się włączać przedstawiciele kolejnych klubów. Radni zgodnie nawoływali do zdecydowanej obrony zielonogórskiej siedziby Izby.
- Nie ma naszej zgody na przenosiny IAS. W tej sprawie wszystkie ręce na pokład. Musimy działać stanowczo i razem – wezwał Piotr Barczak, szef powiatowych struktur PiS i klubu tej partii w radzie miasta.
Wtórował mu Jacek Budziński, również z klubu PiS: - Musimy bronić IAS, bo to nasi urzędnicy skarbowi potrafią z marszu podjąć nowe obowiązki wynikające z integracji struktur podatkowych i celnych. To w Zielonej Górze jest wykwalifikowana kadra oraz gotowa infrastruktura, to na południu województwa znajduje się ponad 60 proc. lubuskiej gospodarki.
Z daleko idącą inicjatywą wystąpił A. Urbaniak.
- Proszę prezydenta Kubickiego, by wystąpił do pani premier z wnioskiem o wyjaśnienie: jacy politycy lub ministerialni urzędnicy naciskają zakulisowo na likwidację IAS w Zielonej Górze. Państwo prawa nie może funkcjonować jako narzędzie nacisku lobbystów – zaprotestował A. Urbaniak.
Obecny na sesji senator Waldemar Sługocki poinformował, że skierował do szefa NIK formalny wniosek o sprawdzenie poprawności i zasadności procedury przenosin IAS.
Senator poinformował także o jeszcze jednym swym wniosku, tym razem skierowanym na ręce szefa MSWiA, aby ten odniósł się do naruszenia kompetencji służbowych przez wojewodę lubuskiego, Władysława Dajczaka.
Radny klubu Zielona Razem, Robert Górski złożył sarkastyczne gratulacje minister Rafalskiej: - Pani minister, jestem pełen podziwu. Udowodniła nam pani, że ma największe wpływy w województwie lubuskim. Boję się tylko, że za moment zabierze nam pani ZUS, WUP i inne instytucje. To będzie koniec wspólnego województwa.
W podobnym tonie wypowiedział się Andrzej Brachmański, klub Zielona Razem, który uczestniczył w negocjacjach paradyskich: - Mam złe przeczucie, przypadek IAS to zaledwie preludium tego, co nas czeka w przyszłości, łącznie z demontażem wspólnego województwa. Inicjatorzy przenosin Izby do Gorzowa bawią się zapałkami na beczce prochu.
Rada jednomyślnie przyjęła wspólne stanowisko sprzeciwu wobec planów zmiany lokalizacji siedziby IAS.
(pm)