Radni kupią psy patrolowe
Początek roku to dla zielonogórskich radnych czas głębokiego namysłu. Muszą bowiem wskazać, kto zostanie beneficjentem pieniędzy pochodzących z tzw. kieszonkowego, czyli 120 tys. zł oddanych każdemu radnemu do swobodnej dyspozycji.
- Podkreślmy to z naciskiem, te pieniądze nie są prywatnym kieszonkowym, wszystkie pochodzą z budżetu miasta. My je tylko dzielimy wedle swej najlepszej wiedzy i szczerych intencji – przypomniał Robert Sapa.
Klub PO jako pierwszy podjął decyzję o przeznaczeniu tegorocznego „kieszonkowego”. To łącznie 720 tys. zł. Najwięcej pieniędzy, wedle zapowiedzi radnych, trafi na tzw. inwestycje twarde. Wymieńmy przynajmniej kilka z nich: 105 tys. trafi na budowę chodnika przy ul. Słowackiego, 60 tys. zł zostanie wydanych na oświetlenie ul. Kalinowej, 35 tys. wesprze budowę parkingów przy ul. A. Krzywoń.
- Bardzo dużą wagę przykładamy do rozwoju zielonogórskiego życia kulturalnego, stąd nasze propozycje, by wesprzeć kilka miejskich przeglądów filmowych i teatralnych – Robert Sapa uzasadniał sposób podziału „kieszonkowego” przez klub PO.
Te ważne imprezy, w oczach radnych, to Wiosna Jazzowo-Bluesowa, Zaduszki Jazzowe, Festiwal Teatru i Filmu, Frankofilm i wsparcie na rzecz Fundacji Lubuskiej Pętli Kultury.
- Kultura ma walny wpływ na jakość życia w naszym mieście. Mówią o tym otwarcie zwłaszcza młodzi ludzie. Oni chcą kulturalnej oferty na najwyższym poziomie. Musimy brać pod uwagę ten rodzaj potrzeb, inaczej młodzi będą nam uciekać z miasta – tłumaczył Marcin Pabierowski, radny PO.
Ale największe zainteresowanie dziennikarzy wzbudziła zapowiedź umieszona praktycznie na szarym końcu długiej listy propozycji radnych PO.
- Chcemy wesprzeć państwową policją kwotą 12 tys. zł. Za te pieniądze powinny być zakupione dwa psy patrolowe. To drogie zwierzęta, stąd potrzeba wsparcia – M. Pabierowski przekonywał zaskoczonych dziennikarzy.
Według radnego, pies pełniący jeszcze niedawno służbę w naszym mieście właśnie przeszedł na zasłużoną emeryturę. Inicjatywa radnych PO ma doprowadzić do wypełnienia powstałej luki.
- Mamy tylko nadzieję, że te psy nie zostaną, po zakończeniu policyjnego szkolenia, odesłane na służbę do Gorzowa Wlkp. – zażartował z kamienną twarzą R. Sapa.
Zadaliśmy radnym PO pytanie: - Czy nie lepiej byłoby, gdyby radni swoje tzw. kieszonkowe oddali do swobodnej decyzji mieszkańców w formule budżetu obywatelskiego.
Radni uczestniczący w konferencji prasowej udzielili sprzecznych odpowiedzi.
- Dzięki „kieszonkowemu” można będzie sfinansować niewielkie projekty, np. remont harcówki Kręgu Pomocy Harcerzom „Watra”, za 5 tys. zł, ten projekt w innej formule nie miałby żadnych szans na realizację, jest po prostu zbyt mały – stwierdził R. Sapa.
Odmienne stanowisko zajął M. Pabierowski: - To dobre pytanie. W przyszłości trzeba będzie się zastanowić nad zasadnością zarówno zasad obowiązujących przy tzw. kieszonkowym radnych, jak i zasad budżetu obywatelskiego. Obie te formuły powinny być całkowicie transparentne dla opinii publicznej.
(pm)