Pieniądze leżą na stole, trzeba je wydać

19 Październik 2016
W Polsce mamy problem – niezbyt nam idą inwestycje za unijne pieniądze. Po prostu za wolno je wydajemy, a przecież mogą być motorem napędowym gospodarki. Rząd naciska marszałków, marszałkowie naciskają innych samorządowców.

- Pieniądze są na stole. Musimy robić wszystko, żeby je zakontraktować, czyli podpisać umowy – apelowała w poniedziałek marszałek Elżbieta Polak. – Rząd się niepokoi, że nie zrealizujemy naszych rocznych planów finansowych.

Dlatego 14 października premier Beata Szydło spotkała się z wszystkimi marszałkami województw. Bo wszędzie jest krucho z wydawaniem pieniędzy i realizacją projektów. Również słabo są kontraktowane projekty w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych.

W naszym województwie z ZIT korzystają Zielona Góra i Gorzów. Tutaj wiele projektów będzie realizowanych w trybie pozakonkursowym, czyli łatwiejszym i szybszym w wykonaniu. – Dlatego zakładamy, że Gorzów i Zielona Góra przyśpieszą i poprawią zakładane wskaźniki – tłumaczyła marszałek Polak. Przy prezentacji danych okazało się, że dysproporcje pomiędzy Gorzowem a Zieloną Górą będą rosły. Wygląda na to, że nasze miasto lepiej przygotowało się do ZIT. Pani marszałek pokazała swoje wyliczenia.

ZIT Zielona Góra

18 sierpnia 2016 r. ZIT zielonogórski zadeklarował zakontraktowanie środków na koniec br. na kwotę 97 mln zł. Po dwóch miesiącach, 18 października, stwierdzono, że stan wnioskowanych środków wynosi 108 mln zł. Jednocześnie prezydent miasta zadeklarował podwyższenie kontraktacji na koniec br. do kwoty 136 mln zł, co stanowić będzie 55 proc. alokacji dedykowanej ZIT Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Zielonej Góry.

Do tej pory w ramach ZIT-u zielonogórskiego podpisane zostały tylko trzy umowy na łączną kwotę dofinansowania 13,5 mln zł (5,39% przyznanej alokacji – w przeliczeniu po aktualnym kursie 251,2 mln zł).

– Przedstawiciele ZIT-u zielonogórskiego rozumieją, że trzeba przyśpieszyć – komentowała marszałek.

ZIT Gorzów Wlkp.

W przypadku ZIT Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego Gorzowa Wlkp. do 18 października, podpisana została zaledwie jedna umowa na kwotę dofinansowania 1,7 mln zł. Obecnie są to dwie umowy (2,17% przyznanej alokacji wynoszącej 212,2 mln zł). 18 sierpnia przedstawiciele ZIT Gorzów zadeklarowali zakontraktowanie do końca br. kwoty 90 mln zł. Teraz kwota złożonych wniosków wynosi 34 mln zł. Prezydent Gorzowa obniżył osiągnięcie kontraktacji na koniec br. do kwoty 44 mln zł., tj. 20 proc. alokacji, czyli na minimalnym poziomie wymaganym przez ministerstwo rozwoju.

Kij i marchewka

Wykonywanie zadań na poziomie minimum nie podoba się zarządowi województwa.

- Projekty pozakonkursowe powinny iść w pierwszej kolejności, ponieważ uważamy, że są przygotowane. Tego również oczekuje od nas ministerstwo – mówiła członek zarządu Alicja Makarska. To pozwoliłoby na szybsze wydawanie pieniędzy i nie groziło tym, że część funduszy ministerstwo zabierze. Jeżeli tak nie będzie zarząd województwa jest gotów zabrać część pieniędzy będących w dyspozycji ZIT.

Czy może tak zrobić? To jest ta przysłowiowa marchewka i kij. Pierwotnie, obydwa ZIT miały do dyspozycji mniej pieniędzy, jednak zarząd województwa dołożył do nich dodatkowe kwoty – w Gorzowie to 80,9 mln zł a w Zielonej Górze 95,6 mln zł. Teraz mówi, że może je odebrać i przeznaczyć na przedsięwzięcia rozstrzygane w konkursach.

- Jeżeli np. Zielona Góra wykona plan a Gorzów nie, to pieniądze przesuniecie do Zielonej Góry? – pytali dziennikarze.

- Takich zmian nie będziemy robić – odpowiadała marszałek Polak. I na koniec dodała: - Do końca pierwszego kwartału 2017 roku mają być zakontraktowane wszystkie projekty w ramach ZIT. Taka jest informacja z ministerstwa.

(tc)