Domki lub bloki zamiast strzelnicy?
Zielonogórska strzelnica PZS stała się solą w oku mieszkańców osiedla powstałego w rejonie ul. Poznańskiej. Na alarm biją mieszkańcy domów położonych najbliżej strzelnicy, którym śrut często-gęsto trafia w dachy lub ściany prywatnych domów. Problem powrócił podczas wtorkowej sesji. Radni głosowali nad przystąpieniem do zmiany planu przestrzennego zagospodarowania.
Pomysł jest taki: zamiast strzelnicy możliwa jest budowa domów, myśliwi sprzedadzą teren, za uzyskane pieniądze zbudują nową strzelnicę, gdzieś daleko za miastem.
- Strzelnica myśliwska powinna trafić w nowe miejsce. Zwolniony teren przeznaczyć możemy pod budownictwo jednorodzinne, wielorodzinne lub pod teren zielony. Wszystkie opcje są możliwe, dajmy szansę wypowiedzieć się mieszkańcom – zaproponował prezydent Janusz Kubicki. - Proponuję, aby rada najpierw dała zielone światło dla uruchomienia samej procedury przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
Dyskusję sprowokował Andrzej Brachmański, klub Zielona Razem, prywatnie - myśliwy i członek PZS, który przypomniał stanowisko mieszkańców osiedla: - Oni nie chcą ani strzelnicy, ani bloków. Dopuszczają tylko domki jednorodzinne. Realizacja tego postulatu oznaczać będzie znacznie mniejsze wpływy ze sprzedaży działek. PZS zabraknie pieniędzy. Czy wówczas miasto dopłaci do budowy nowej strzelnicy?
Na „zaczepkę” radnego zareagował prezydent Kubicki: - Budowa nowej strzelnicy to koszt pomiędzy 8 a 10 mln zł. Jeśli radni dopuszczą tylko do zabudowy jednorodzinnej, PZS nie zdoła zgromadzić pieniędzy na nową strzelnicę. Stąd pytanie - skąd związek weźmie te pieniądze.
Prezydent zaproponował, aby radni nie przesądzali z góry o docelowym przeznaczeniu terenu po zlikwidowanej strzelnicy.
Radni przyjęli niechętną postawę wobec perspektywy zabudowy terenu po strzelnicy domami wielorodzinnymi.
- Mieszkańcy otwarcie mówią już teraz, że nie wyrażą zgody na wybudowanie w tym miejscu nawet czterokondygnacyjnych budynków, dopuszczą wyłącznie domy jednorodzinne – przypomniał Zbigniew Binek, klub Zielona Razem.
Jeszcze ostrzejsze stanowisko zajął inny członek tego samego klubu – Robert Górski.
- PZS próbuje ugrać jak najwięcej. Powinniśmy sprawę postawić jasno, że nie będzie tam budownictwa wielorodzinnego, bo w ślad za blokami pojawi się konieczność budowy nowej szkoły, przedszkola, co oznaczać będzie kolejne poważne wydatki z miejskiej kasy – protestował R. Górski.
W dramatyczne tony uderzyła Bożena Ronowicz, klub PiS: - Różne organizacje, typu PZS, uwłaszczyły się na publicznym majątku i teraz próbują miastu dyktować warunki. Najwyższy czas, aby zrobić z tym porządek. Nie powinniśmy się poddawać – wzywała B. Ronowicz.
Andrzej Bocheński, klub Zielona Razem, domagał się odpowiedzi na pytanie, czy miasto zobowiązało PZS do lepszego zabezpieczenia strzelnicy, w tym do jej wygłuszenia.
- Kontrole przeprowadzane są regularnie, nakładane są kary, ale PZS odwołuje się od nich i taka karuzela trwa już dobrych kilka lat. Jedynym rozwiązaniem jest wyprowadzka strzelnicy – stwierdził wiceprezydent Dariusz Lesicki.
Dyskusję zakończył apel prezydenta J. Kubickiego, który raz jeszcze przypomniał, że zgoda rady na uruchomienie procedury przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego nie oznacza automatycznej zgody na budownictwo wielo- czy jednorodzinne.
- Najpierw poznajmy wolę mieszkańców. Potem niech PZS spróbuje swój teren sprzedać pod domki jednorodzinne. Jeśli się nie uda, wrócimy do tematu – postulował J. Kubicki.
Projekt uchwały w tej sprawie poparło 20 radnych, przeciw było dwóch, nikt nie wstrzymał się od głosowania.
(pm)