Ronda naszych honorowych obywateli
Dziadek Korcz, tak nazywali swojego profesora Władysława Korcza studenci historii WSP. Był bardzo popularny. I niepokorny. Słynął z barwnych i dramatycznych opowieści. Kiedy podczas karnawału wolności pierwszej „Solidarności” opowiadał o sowieckich łagrach, w ciszy słuchały go setki zielonogórzan. Po wprowadzeniu stanu wojennego został zmuszony do odejścia z uczelni. Ma w mieście swoje rondo i tablicę wmurowaną w posadzkę deptaka, przed muzeum. Teraz, podobnie jak ośmiu innych honorowych obywateli, doczekał się tablicy informującej kim był.
- Przypominamy zmarłych honorowych obywateli, którzy są patronami ulic i rond. Ustawiliśmy tablice przy ich ulicach – tłumaczy Stanisław Tarnawski, naczelnik wydziału kultury i sportu.
Pierwsza tego typu tablica powstała kilka lat temu i jest poświęcona Zbyszkowi Godlewskiemu. Nie jest honorowym obywatelem Zielonej Góry. Jednak w młodości mieszkał w naszym mieście. Jest symbolem wydarzeń w grudniu 1970 r., na wybrzeżu, gdy władze komunistyczne nakazały strzelać wojsku do strajkujących robotników. Zbyszek Godlewski posłużył za pierwowzór dla autora słynnej piosenki „Janek Wiśniewski padł”. To zabitego Zbyszka Godlewskiego nieśli robotnicy na drzwiach. Ten obraz obiegł cały świat.
Rok temu o postawienie honorowej tablicy, upamiętniającej Antoniego Łusiaka, zaapelował jego syn Bartłomiej. A. Łusiak, wieloletni szef działu miejskiego „Gazety Lubuskiej” mocno przeżywał wszystko, co się działo w mieście. I oczywiście, opisywał to. Pośmiertnie doczekał się tytułu honorowego obywatela i… skweru, przy ul. Podgórnej, nieopodal stacji krwiodawstwa. – Ojciec często tutaj przesiadywał, idąc do pracy w redakcji – opowiadał B. Łusiak.
- Pomyśleliśmy, że skoro mamy tablice Godlewskiego i Łusiaka, to powinniśmy w podobny sposób przypomnieć sylwetki innych honorowych obywateli, którzy mają swoje ulice i ronda. Żeby ludzie o nich pamiętali. Kim byli i co zrobili – tłumaczy wiceprezydent Wioleta Haręźlak.
Nie sposób w krótkim tekście opisać naszych honorowych obywateli. Postanawiam sprawdzić, jak wygląda rondo dziadka Korcza. Jedziemy tam razem z jego dziećmi: Władysławem i Jadwigą.
Profesor zastygł w pozie z charakterystycznym gestem palca. To chyba jego najbardziej znany portret autorstwa innej zielonogórskiej sławy – Czesława Łuniewicza, który wykonał serię wspaniałych portretów wybitnych zielonogórzan z przełomu lat 60. i 70.
- Groźny był? – pytam rodzeństwo.
- Skądże! Raczej bardzo łagodny, refleksyjny – odpowiadają zgodnie. I opowiadają historię, jak Władysław senior rugał Władysława juniora, za ściąganie z matematyki.
- Chodziłem do SP 13, przy Chopina. Tam, Zbigniew Czarnuch złapał mnie w chłopięcej ubikacji na przepisywaniu zadania z matematyki. Tam były takie szerokie parapety. Miejsce idealne.
Papa Korcz musiał sprowadzić syna na dobrą drogę. Wybrał niestandardowe rozwiązanie.
- Jeżeli już musisz odrabiać matematykę w ubikacji, to lepiej rób to w domu – usiłował zawstydzić swoją latorośl.
- W domu jest za ciemno. W szkole są lepsze warunki – odpowiedziałem ojcu i na tym rozmowa się skończyła – śmieje się Korcz junior.
Panią Jadwigę Korcz-Dziadosz zabieramy spod domu, przy ul. Dąbrowskiego. Zamieszkali tutaj w 1945 r. Przyjechali z Sambora, ale bez Korcza seniora, żołnierza AK, który skazany na 8 lat łagru trafił za Ural.
Pani Jadwiga przechowuje jedno zdjęcie jak relikwię. Notka na odwrocie: „Kochanemu Tatusiowi Jadzia i Mama” i dopisek „Zdjęcie wysłane do łagru - wróciło z Adresatem. 23 sierpnia 1947 w Zielonej Górze”.
- Nie wiedzieliśmy, gdzie ojciec jest i czy żyje. Jednak mama przez lata wysyłała do władz rosyjskich pisma w obronie ojca. W jednym z nich wysłała też nasze zdjęcie. Nigdy nie odpowiedzieli.
Nie odpowiedzieli, ale niespodziewanie W. Korcza odesłali do Polski, na odjezdnym wręczyli mu zdjęcie żony i córki. I z tym zdjęciem przyjechał do Zielonej Góry.
- Często wspominał, że jeszcze jednej zimy tam by już nie przeżył – dodaje pani Jadwiga.
- Bardzo dobrze, że postawiono te tablice. Przypominają, kim byli patroni rond i ulic. Ja często tędy jeżdżę na rowerze i spoglądam na ojca – kończy W. Korcz, junior.
Tomasz Czyżniewski
HONOROWI OBYWATELE MIASTA – PATRONI ULIC I ROND
MARIAN ECKERT (1932-2015)
Rondo na Trasie Północnej skręt w ul. Rzeźniczaka.
Profesor dr hab. Historyk, rektor Wyższej Szkoły Inżynierskiej. W latach 80. zaliczony do grona najlepszych wychowawców i nauczycieli akademickich w Polsce. Jako wojewoda zielonogórski przyczynił się do unowocześnienia infrastruktury województwa. Autor wielu prac z dziedziny historii gospodarczej Polski. Współzałożyciel Polsko-Niemieckiego Towarzystwa Wspierania Gospodarki. Sportowiec, rozmiłowany w podróżach po Europie i świecie. Od roku 2010 Honorowy Obywatel Miasta Zielona Góra.
ALBIN BANDURSKI (1905-1994)
Rondo na skrzyżowaniu ulic: Wyspiańskiego i Sulechowskiej – wjazd na wiadukt.
Uczestnik kampanii wrześniowej w wojnie obronnej z Niemcami. Od 1946 r. dyrektor i ordynator Oddziału Chirurgicznego Szpitala Sióstr Elżbietanek a od 1950 r. aż do emerytury ordynator Oddziału Chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Zielonej Górze. Opublikował kilkanaście rozpraw i wykształcił wielu wybitnych specjalistów chirurgii. Od roku 1993 Honorowy Obywatel Miasta.
WŁADYSŁAW KORCZ (1913-1997)
Rondo na skrzyżowaniu ulic: Wojska Polskiego, Prostej i Wyczółkowskiego.
Więzień łagrów na Uralu. Pierwszy magister w Zielonej Górze, docent habilitowany nauk historycznych. Badacz historii regionu lubuskiego, autor 270 publikacji i 30 książek. Wykładowca Wyższej Szkoły Pedagogicznej, w sercach i pamięci słuchaczy żyje nadal jako niezależny, odważny i bezkompromisowy. Był i jest historią miasta i regionu. Zapalony szachista. Od roku 1993 Honorowy Obywatel Miasta.
RYSZARD KACZOROWSKI herbu Jelita (1919-2010)
Rondo na skrzyżowaniu ulic: Botanicznej, Michalskiego, Szczekocińskiej i Tatrzańskiej.
Polityk, działacz społeczny, honorowy harcmistrz Rzeczypospolitej. W latach 1989-1990 Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. W roku 1990 złożył urząd na ręce nowo wybranego prezydenta RP, Lecha Wałęsy. Od roku 1998 Honorowy Obywatel Miasta.
TOMASZ FLORKOWSKI (1933-2011)
Rondo na skrzyżowaniu ulic: Jaskółczej i Ogrodowej.
Doktor filozofii, architekt, urbanista, radiowiec, podróżnik, literat, znawca sztuki. Człowiek o niezwykłej wrażliwości i nadzwyczajnej pracowitości. Za całokształt pracy zawodowej wyróżniony przez ministra kultury i sztuki Statusem Twórcy. Otrzymał też prestiżowy Medal Polskiej Akademii Nauk. Od roku 2001 Honorowy Obywatel Miasta.
Ksiądz KAZIMIERZ MICHALSKI (1898-1975)
Ulica łącząca Wyszyńskiego z Botaniczną – tzw. łącznik przez park.
Kapłan, pierwszy proboszcz parafii św. Jadwigi oraz pierwszy dziekan w powojennej Zielonej Górze. Społecznik i organizator życia kościelnego na tzw. Ziemiach Zachodnich. Po „wydarzeniach zielonogórskich”, stając w obronie kościoła i wolności, w sporze z władzą o Dom Katolicki, musiał opuścić parafię. Od roku 2010 Honorowy Obywatel Miasta.
EDWARD JAWORSKI (1920-2012)
Rondo na skrzyżowaniu ulic: Batorego, Energetyków i Obywatelskiej.
Podpułkownik Wojska Polskiego i zasłużony pilot wojenny. Podczas II wojny światowej walczył na wielu zachodnich frontach. Od 1 września 1945r. aż do momentu rozwiązania dowodził eskadrą „A” 308 Dywizjonu Krakowskiego. Wykonał 200 lotów bojowych. Wieloletni mieszkaniec Zielonej Góry. Za zasługi wojenne został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari, trzykrotnie Krzyżem Walecznych i Medalem za Ofiarność i Odwagę. Od roku 2012 Honorowy Obywatel Miasta.
TOMASZ SOBKOWIAK (1895-1949)
Ulica obok ronda Batorego prowadząca na niewielkie osiedle za Trasą Północną.
Pierwszy polski powojenny burmistrz Zielonej Góry. Powstaniec wielkopolski, tworzył zręby administracji polskiej na terenach opanowanych przez powstańców. Więzień obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu/Brzezince. Jako burmistrz miasta zapewnił sprawne przejęcie po II wojnie światowej zielonogórskich obiektów komunalnych i zapewnił ciągłość ich pracy. Niestrudzony, bardzo aktywny i pracowity na rzecz rozwoju miasta.