Zobacz psie piękności
- W sobotę i niedzielę o 10.00, w ośrodku sportowym w Drzonkowie - wystawa psów. Czy rzeczywiście będzie to największy pokaz psich piękności na naszym terenie?
Stanisław Pasek: - Tak się szczęśliwie złożyło, że najbliższa wystawa, ta w Drzonkowie, to jednocześnie pierwszy polski tegoroczny pokaz psów rasowych z międzynarodową obsadą. Poprzednie takie zawody odbyły się jesienią, w Kielcach, stąd niewidziany dotąd wysyp psów i hodowców na naszej wystawie. Pokaże się 2.597 czworonogów z 225 ras. Zgłoszeń było więcej, ale zabrakło miejsc.
- Międzynarodowa wystawa oznacza zagraniczne towarzystwo, w tym sędziowskie?
- Oczywiście, prym będą wiedli polscy hodowcy, ale pokażą się także Czesi, Niemcy i Szwedzi. Będzie wielu znanych sędziów, głównie z byłej Jugosławii.
- Psia wystawa ujawni zapewne aktualną modę na poszczególne psie rasy. Można mówić o takim zjawisku?
- Z psią modą, jak ze wszystkim, bywa różnie. U nas będzie kilka momentów zaskakujących, np. pojawienie się ponad 60 owczarków niemieckich. Będą królowały buldogi francuskie, których już w sobotę zobaczymy ponad 90. Niewiele mniej będzie chartów. Tuż za nimi pojawi się duża grupa jamników.
- Czy pojawią się rasy, które rzadko pojawiają się na wystawach krajowych?
- Podkreślam: promować i podziwiać warto przede wszystkim polskie rasy: charta polskiego, owczarka podhalańskiego, pony, ogara polskiego i najmłodszą polską rasę - gończego polskiego. Nie zabraknie także prawdziwych wystawowych „perełek”. Z Niemiec przyjadą do nas nagie psy peruwiańskie. Nie ukrywam, jestem ich bardzo ciekaw. Będzie także kilka ras nieuznawanych oficjalnie przez FCI, m.in. american bully, biewier yorkshire teriery.
- Wasza wystawa będzie nie tylko gratką dla odwiedzających, ale także okazją na zdobycie pierwszych szlifów przez debiutujących hodowców.
- Oprócz nagród dla najlepszych psów, będą również nagrody dla wystawców i młodych prezenterów. Warto podkreślić, że cenne puchary ufundował prezydent Zielonej Góry, wielkiej pomocy udzielił nam dyrektor ośrodka sportowego w Drzonkowie.
- W jakim kierunku „idzie” współczesna kynologia?
- Około 10 lat temu zarejestrowanych w Związku Kynologicznym było trzy raz więcej hodowców. Od jakiegoś czasu ilość członków drastycznie spadła, być może z powodu wzrostu kosztów wystawiania. Ale zmienia się także sam związek. Wprowadziliśmy np. badania genetyczne, by eliminować różnego rodzaju nieuczciwości. Od tego roku zaczynamy sprawdzać reproduktory i suki wchodzące w obieg kynologiczny.
- A przysłowiowi Kowalscy, potrafią dobrać psa do swoich możliwości?
- Jeszcze pod koniec lat 90. mieliśmy po 36 psów na jednym szkoleniu, teraz liczba ta zmalała do zera. Dzisiaj każdy może się ogłosić specjalistą od układania psów. W efekcie, nawet zwykłe wyprowadzanie psa na smyczy może się stać kłopotliwe. Dlatego namawiam gorąco właścicieli psów do szkoleń, chociażby tych podstawowych, także posiadaczy psów bez rodowodów. Warto się zgłosić do nas, na Dąbrowskiego 35, lub mailowo.
- Dziękuję.
Krzysztof Grabowski