Perskich dywanów nie było, ale i tak się o nie bili

9 Październik 2014
Była to jedna z ostatnich wielkich inwestycji dekady Gierka. Pochłonęła 1,3 mld zł. W zielonogórskiej Novicie zatrudniono około 1 tys. osób. Dziś osiąga najlepsze wyniki od lat. Właśnie przejął ją giełdowy Lentex.

Z prezesem Novity Józefem Wołejko umówiliśmy się w ostatni piątek września. Przywitał nas w swoim gabinecie. Opowiedział o swoim życiu związanym z potężną i prężną spółką. Kilka dni później zmienił się zarząd, ponieważ zakład przejął giełdowy Lentex. Czy to oznacza koniec Novity? Nie!

Tysiąc miejsc pracy

Fabryka Dywanów „Novita” powstała w 1974 r. Na początku jej siedziba znajdowała się w zielonogórskiej filii Dekory przy ul. Krakusa, gdzie w fabrycznej świetlicy, przedzielonej szafami na pokoje, pracowało kilkanaście osób. Budowa nowej fabryki przy ul. Dekoracyjnej, jej nazwę nadano na wniosek pierwszego dyrektora firmy, ruszyła w kwietniu 1974 r., a skończyła się przed Wigilią 1976 r.

Była to jedna z ostatnich wielkich inwestycji dekady Gierka. Pochłonęła 1,3 mld zł. Fabrykę wybudowano na licencji francuskiej firmy Dalami. Maszyny „zgrzebno-igłujące” wstawiła również francuska firma Asselin Elbeuf. W Novicie zatrudniono około 1 tys. osób. W tym czasie w Zielonej Górze zakończono budowę Domów Towarowych Centrum, Zakładów Mięsnych w Przylepie i Elektrociepłowni.

Prekursor z ul. Dekoracyjnej

Pierwsze wykładziny igłowane trafiły do zielonogórskich sklepów w końcu 1976 r. Do dziś wielu ludzi właśnie z tym produktem kojarzy zakład, a niektórzy wciąż ich używają, mimo że od 2006 r. firma już ich nie wytwarza.

„Novita” cały czas rozszerzała asortyment o różne włókniny techniczne. W latach największej świetności zatrudniała 1,3 tys. osób. Odwiedzali ją znani ludzie, m.in. Krzysztof Zanussi, Pola Raksa czy Lech Wałęsa. Miała własny ośrodek wypoczynkowy w Przełazach i mieszkania pracownicze na osiedlu Zacisze. Produkowała wtedy 8,5 mln m kw. wykładzin rocznie. - Dziś w spółce pracuje ok. 200 ludzi, ale produkcja wzrosła do 90 mln m kw. włóknin. Tak wyraża się postęp. Nie są to, co prawda, te same produkty, ale statystyki i tak pokazują, że Novita wciąż się rozwija. Przez 40 lat istnienia przedsiębiorstwo przeszło różne zmiany, ale w każdym momencie swojej historii było prekursorem nowości. To pierwszy w kraju zakład, który wprowadził technologię wyrobów nietkanych. Jest to cenny i rozpoznawalny znak firmy w Polsce - mówi Józef Wołejko, były prezes spółki.

Lata zmian

Józef Wołejko do zakładu przeszedł w 1990 r. z Polskiej Wełny. - Towarzyszyłem nie tyle jego powstawaniu, ile rozwojowi. Wtedy fabryka w ponad 90 proc. zaopatrywała polski przemysł samochodowy. Materiał kupowały fabryki Jelcz i FSO. Obijały nimi drzwi, bagażniki i sufity. Teraz np. oferujemy na dużą skalę geowłókniny, czyli wyroby nietkane, które z powodzeniem wykorzystuje się w budowie dróg i autostrad - opowiada były prezes

Skok na giełdę i na Zachód

W grudniu 1994 r. Novita jako pierwsza lubuska spółka i 36. w kraju zadebiutowała na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Po przemianach dużo inwestowała. Dzięki wprowadzeniu nowoczesnej technologii igłowania wodnego z typowego producenta krajowego stała się znaczącym eksporterem. Udział eksportu w sprzedaży wynosi obecnie około 60 proc. Z jednorazowych ręczników z włóknin Novity korzystała m.in. sieć Burger King w Stanach Zjednoczonych. Novita wciąż też jest jednym z czołowych krajowych producentów włóknin technicznych dla przemysłu obuwniczego. Korzysta z nich znana sieć CCC czy Befado, polski producent bardzo popularnych butów m.in. dla dzieci.

Wodne uderzenie

Ostatnia przełomowa inwestycja to uruchomienie drugiej linii igłowania wodnego. Ta technologia wywodzi się z USA. Novita była pierwszą, która wprowadziła tego typu produkty w Polsce. Są to przede wszystkim wyroby sanitarne i higieniczne. Wykorzystują je m.in. producenci plastrów opatrunkowych czy nasączanych chusteczek higienicznych. Z tych włóknin produkowane są także różnego rodzaju czyściwa i ściereczki.

- Technologia wodna jest najdynamiczniej rozwijającą się na świecie i fabryka aspiruje do czołówki firm, które ją wykorzystują. Największym odbiorcą tych produktów są kraje z obszaru Unii Europejskiej. Poza tym kilkunastoletnimi partnerami spółki są też firmy w Stanach Zjednoczonych. Kontrahentów znalazła także za wschodnią granicą. Eksport jest naszym oczkiem w głowie. Jak w każdej firmie, bo wyprodukować to jedno, ale wyzwaniem jest sprzedać to, co wyprodukujemy - dodaje Józef Wołejko.

40 lat minęło...

Średni wiek zatrudnionych to około 50 lat. Wśród pracowników są jeszcze czterej uczniowie szkoły przyzakładowej. - Ludzie są tu naprawdę zżyci. Firma daje im także możliwość rozwoju zawodowego. Dziś wiele specjalności na politechnikach zostało wygaszonych. Kiedy ja studiowałem, było nas 270 na roku. Teraz jeden z profesorów mówi mi, że na dwóch czy trzech studentów i specjalizacja nie powstanie. Dlatego to firma staje się nauczycielem zawodu, starsze osoby przekazują wiedzę młodszym. Droga awansu jest otwarta dla nich nie tylko w działach technicznych, ale także w pionie handlu zagranicznego - opowiada były prezes.

Przełomowy rok

Rok 2014 jest bardzo wymowny. Novita osiąga najlepsze wyniki od lat. Zysk netto za pierwsze osiem miesięcy tego roku jest dwa razy większy od osiągniętego w tym samym czasie w ub. roku, wynosi 7,4 mln zł. W tym samym czasie obrót firmy to 57 mln zł. - Z tego też powodu została dostrzeżona przez inwestorów giełdowych. Akcje dokupił Lentex, który ma już teraz 2/3 udziałów i zapowiedział połączenie obu spółek. Jeśli te zamierzenia zostaną zrealizowane, to stanie się spółką zauważalną w Europie. Jej udział na tym rynku może wzrosnąć wielokrotnie - zapowiada Józef Wołejko.

Kalina Stawiarz
„Gazeta Wyborcza”

 


Wybierz Zielonogórską Firmę 25-lecia

Liczymy na to, że pomożecie wybrać nam najważniejsze firmy w mieście, które przetrwały trudny okres transformacji i te, które w ostatnim ćwierćwieczu powstały i świetnie sobie na rynku radzą. Podzielcie się z nami swoimi wspomnieniami, opiniami, zdjęciami. Oprócz całych przedsiębiorstw chcemy również wyróżnić poszczególnych ludzi, którzy na trwale wpisali się w gospodarczą historię miasta. Chcemy, aby to sami czytelnicy wybrali w głosowaniu zwycięskie przedsiębiorstwo, aby pokazali zasłużonego człowieka. Wystarczy zagłosować, jednak dla autorów najciekawszych uzasadnień przygotowaliśmy atrakcyjne nagrody!
Zielonogórskie Firmy 25-lecia poznamy 11 listopada podczas uroczystej gali w Zielonogórskiej Palmiarni.
Czekamy na wasze głosy. Piszcie na adres e-mail: zielonogorska_firma_25@zielona.agora.pl. Od poniedziałku głosowanie na zielonagora.gazeta.pl. Dyskusja i komentarze na forum zielonagora.gazeta.pl i Facebooku. Telefon do redakcji: 68 328 81 05 i 507 094 990.

Więcej


 

Artykuły powiązane: 

Wybierz Zielonogórską Firmę 25-lecia

„Gazeta Wyborcza” wspólnie z prezydentem miasta Januszem Kubickim organizuje plebiscyt Zielonogórska Firma 25-lecia. Zachęcamy do udziału w głosowaniu.

Coca-coli nie mamy, ale miasto stoi na stu nogach

Gdy ktoś chce zakpić z Zielonej Góry, mówi: to miasto hipermarketów i galerii handlowych, a kiedyś stało prężnymi fabrykami. „Gazeta Wyborcza” wspólnie z prezydentem miasta Januszem Kubickim chce pokazać, że wiele fabryk jednak przetrwało. Powstały też nowe. I nastał czas, by docenić najlepsze.