Żonkile posadzone koło Palmiarni
W sobotę wszyscy zgromadzeni nabywali za symboliczną złotówkę cebulki żonkili. Jedną wysadzali na trawniku przy Palmiarni, a resztę zabierali, by ukwiecić przydomowe ogrody, tereny szkół czy skwerów. – Na kilka dni przed kampanią mnóstwo sadzonek zostało już wykupionych i to za znacznie wyższą cenę niż proponowana złotówka – z zadowoleniem mówiła wiodąca prym w akcji dyrektor Hospicjum im. Lady Ryder of Warsaw Anna Kwiatek. To jej dziękowano za integrację Lubuszan wokół sprawy, która daje nadzieję potrzebującym i edukuje społeczeństwo. – Cieszę się, że hospicjum nie jest już tematem tabu – z uśmiechem na ustach mówiła dyrektor, zachwycona faktem, że z roku na rok, coraz więcej osób bierze udział w kampanii, bo w ten sposób pozyskane fundusze trafiają do hospicjum i pozwalają na zakup np. niezbędnego sprzętu. Wszak od kilku lat akcja zatacza coraz większe kręgi terytorialne.
Urokowi zielonogórskiej akcji nadawała piękna, słoneczna pogoda, a także uśmiechy i radość uczestników z symbolicznego budzenia do życia żonkili – kwiatów nadziei.
Na miejsce przybył tłum uczniów wraz z opiekunami z różnych miejscowości (m.in.: Czerwieńska, Nowogrodu Bobrzańskiego, Przylepu, Nowej Soli i Świebodzina) oraz ambasadorowie stowarzyszeń, takich jak Zielonogórski Uniwersytet Trzeciego Wieku. Obecni byli również przedstawiciele władz samorządowych m.in.: marszałek Elżbieta Polak, prezydent Janusz Kubicki, wójt Mariusz Zalewski wiceprezydent Wioleta Haręźlak oraz radna Jolanta Danielak.
Pola Nadziei - pod tą nazwą działa program stworzony ponad 60 lat temu, pomagający chorym na raka. Co roku - w okolicy 4 października (Międzynarodowy Dzień Opieki Hospicyjnej), tysiące ludzi na całym świecie sadzi żonkile, w różnych miejscach. Jest to symboliczny akt solidarności z umierającymi. Poza pozyskiwaniem funduszy na potrzeby hospicjów, podczas kampanii propaguje się hospicyjną i domową opiekę paliatywną w społeczeństwie. Poza pozyskiwaniem funduszy na potrzeby hospicjum, kampania ma charakter edukacyjny.
Ewa Duma