Rowerowe pikniki? U mnie? Nie pozwalam!
Pikniki odbędą się w Przylepie, Nowym Kisielinie i Drzonkowie. Członkowie stowarzyszenia Rowerem do Przodu, wręczyli, w czwartek, zastępcy wójta Ireneuszowi Bogucewiczowi zaproszenie. – My, jako młodzi ludzie, nie „spinamy” się, tak jak politycy, dlatego sądzę, że będzie to dobry moment, aby porozmawiać o łączeniu miasta z gminą – namawiał Robert Górski, szef stowarzyszenia.
- Czy dotarła do pana informacja, że nie daliśmy zgody na pikniki? – usłyszał od I. Bogucewicza. Według niego, wniosek rowerzystów został zgłoszony za późno, nie ma zdjęcia organizatora i będzie to impreza masowa, bo… na pewno przyjedzie dużo ludzi.
- Gmina nie może nam tego zabronić, przecież to zgromadzenie publiczne – uważa R. Górski. – To czysta złośliwość. Moim zdaniem, to krępowanie wolności zgromadzeń, wójt chce zamknąć usta stowarzyszeniom. Organizowałem wiele imprez. Dotrzymaliśmy terminów, a zdjęcie organizatora oddaje się przy odbiorze identyfikatorów. Nie będzie to impreza masowa. Mamy rację i z pikników nie zrezygnujemy, odwołam się do wojewody.
Zastępca wójta przyjął zaproszenie wydrukowane w formacie wielkiego czeku. Czy przyjdzie? - Nie wiem, czy będę uczestniczył w festynach, bo w tym czasie mamy swoje imprezy organizowane przez rady sołeckie, ale też mamy swoje życie rodzinne – odpowiedział.
Rowerzyści w zeszłym tygodniu podpisali porozumienie o budowie 30 km ścieżek za unijne pieniądze. Będą na terenie gminy, ale wkład własny zapewni miasto. Jest na to 6 mln euro. Poprowadzą do Zawady i Cigacic oraz do Drzonkowa, Raculi, Ochli i Zatonia.
(kg)