Czyste niebo nad miastem. Elektrociepłownia pożegnała węgiel
W poniedziałek, 17 marca, Ryszard Piotrowski nadzorował pracę suwnicy ładującej węgiel z placu elektrociepłowni do wagonów podstawionych na bocznicę spółki. Silny wiatr nie sprzyjał załadunkowi. Tomasz Wybranowski, siedzący wysoko nad ziemią w kabinie suwnicy, odczuwał drgania spowodowane silnymi powiewami wiosennego wiatru. Wiatromierz zamontowany nad kabiną pokazywał 12 m/s. W takiej sytuacji, jak wyjaśniał Ryszard Piotrowski: - Nie można w pełni wykorzystać możliwości suwnicy. Gdy wiatr przekroczy 10 m/s, ładowarka nie może swobodnie przesuwać się po szynach, bo taki manewr grozi wywrotką.
Tempo ładowania nie było najważniejsze, bo w spółce, gdzie nawet potknięcie pracownika na schodach traktowane jest jako „wydarzenie potencjalnie wypadkowe”, na pierwszym miejscu stawia się bezpieczeństwo załogi i urządzeń. Gdyby wiatr wiał z siłą powyżej 17 m/s, prace musiałyby zostać wstrzymane. Ale udało się, niemal cały węgiel został załadowany.
To nie była łatwa operacja. Znacznie wcześniej, zanim na bocznicę spółki wjechały puste wagony, Zbigniew Jagiełło, specjalista ds. rynku paliw w EC ZG, musiał wszystko dokładnie policzyć. Na hałdzie leżało ok. 10 tys. ton węgla. Dokładne oszacowanie, co do tony, nie jest możliwe, ponieważ „czarne złoto” jest bardzo porowate, jego „upakowanie” w różnych miejscach hałdy mogło się różnić. Do 40 wagonów zmieści się około 2,3 tys. ton. Akcja wywozu węgla z zielonogórskiej elektrociepłowni do wrocławskiej KOGENERACJA rozpoczęła się 11 lutego. Kolejne transporty wyjeżdżały do 18 marca. Zawsze dzień wcześniej trwał załadunek.
Wrocławska elektrociepłownia nadal wykorzystuje węgiel do produkcji energii elektrycznej i ciepła. Zielonogórska elektrociepłownia z węgla tak naprawę zrezygnowała już dwa lata temu, kiedy kotły węglowe zostały zastąpione nowoczesnymi kotłami gazowo-olejowymi, służącymi jako rezerwa, gdy nowoczesny blok gazowo-parowy (pracujący od 2004 roku) przechodził standardowy remont.
W tym miesiącu nastąpiło ostateczne pożegnanie z węglem. Pracownicy biura spółki, z dyrektorem Jerzym Wojniczem na czele, czekali niecierpliwie na moment wyjazdu ostatniego wagonu. Przygotowali plakat z napisem: EC „Zielona Góra” żegna węgiel i zawiesili go na ostatnim wagonie. Pracownicy robili sobie nawet pamiątkowe zdjęcia. Jak mówili: - Niemal całe nasze życie związane było z pracą przy węglu. Musimy pozostawić sobie pamiątkę z pożegnania.
Decyzja o rozstaniu z węglem zapadła pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, kiedy Marian Babiuch, prezes EC ZG, postawił na budowę nowoczesnego bloku gazowo-parowego. – Wówczas wiele osób nie rozumiało, dlaczego chcemy produkować energię i ciepło z gazu, nie z węgla – mówił Babiuch. Obecnie nikt nie podważa celowości tamtej decyzji. Jesteśmy jedną z najnowocześniejszych firm produkujących energię nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Już od dwóch lat spełniamy najsurowsze normy środowiskowe, które będą obowiązywać od 2016 roku. Cieszy mnie najbardziej to, że oszczędzamy energię pierwotną a zielonogórzanie mają czyste niebo nad miastem – dodał prezes.
Katarzyna Maksymczak