Wyprawa po naszej Toskanii
- Dotykając winiarstwa w regionie zielonogórskim dotykamy przeszłości, i to dalekiej przeszłości, która kiedyś się urwała. Szukamy czegoś, co zaginęło. Jesteśmy prekursorami, ale również osobami, które przywracają regionowi jego wartości – na początku filmu opowiada winiarz Marek Krojcig.
Tak zaczyna się wędrówka po Zielonej Górze, województwie i kolejnych winnicach. Autorzy filmu musieli rozwiązać dylemat, jak poprowadzić widza po tak różnych miejscach. I wpadli na genialny pomysł, by jego przewodnikiem był Tomasz Kolecki, trzykrotny mistrz Polski sommelierów. Człowiek, przed którym wino nie ma tajemnic. Pływał więc Kolecki kajakiem, statkiem, maszerował z kijkami przez Lubuskie. I rozmawiał, rozmawiał, rozmawiał. Nie było w tym wiele ekspresji, ale gdy pojawiał się temat wina, natychmiast był w swoim żywiole. Podobnie jak nasi winiarze.
- Nie ma wina bez historii – mówi przed kamerą Krzysztof Federowicz, który najpierw gościł Koleckiego na swojej winnicy w Łazie, a później pokazywał mu unikatową, wkopaną we wzgórze, piwnicę przy ul. Wodnej. To jedno z najciekawszych miejsc winiarskich w naszym mieście. - Można tu zmieścić 200 tys. litrów wina. Piwnicę zbudował Jeremias Seydel w 1786 r. – opowiada Federowicz, degustując z Koleckim zielonogórskie wino musujące. Sommelier był zachwycony. Podobnie, jak innymi trunkami na kolejnych winnicach. Trasa jego wycieczki prowadziła m.in. przez skansen w Ochli, winnicę samorządową w Zaborze, winnicę Kinga, Sain Vincent, Paradyż, Wiechlice, Mierzęcin. I przeplatana była obrazami lubuskich winnic, widzianymi z drona (wyglądają niesamowicie, a autorzy filmu znaleźli nawet dom w stylu toskańskim) i opowieściami o historii miasta i regionu. W filmie swoje miejsce znalazły też Bachusiki. Uroczo wybrzmiała również rozmowa z ks. Radosławem Gabryszem o winach mszalnych.
- Pierwsze moje wino nie było dobre. Było bardzo kwaśne. Gdy je piłem, to myślałem, że już nie mam zębów – śmieje się w filmie Guillaume Dubois z winnicy w Gostchorzu. Dlatego postanowił robić wina musujące. - Jestem przekonany, że w regionie lubuskim można robić najlepsze wino musujące na całym świecie– mówi, tymczasem widz może zobaczyć, jak wygląda butelkowanie takiego wina.
- Pan Bóg lubi szaleńców, a żeby zająć się winiarstwem w Polsce i je wskrzeszać od podstaw, bo zostało zupełnie zniszczone, to trzeba być prawdziwym szaleńcem – mówi na finał M. Krojcig.
I ci lubuscy szaleńcy wypadli w filmie znakomicie. Zaprezentowano kilka winnic, ale zabrakło np. mapy pokazującej, że jest ich w województwie kilkadziesiąt.
„Polska Toskania, szlakiem tradycji” powstała na zlecenie Polska Press, wydawcy „Gazety Lubuskiej”. Projekt współfinansowany był przez urząd marszałkowski i urząd miasta. Reżyseria: Michał Szymanowicz, scenariusz Dariusz Chajewski i Michał Szymanowicz. Film trwa 56 minut. Można go zobaczyć na stronie internetowej polskatoskania.pl
Tomasz Czyżniewski