Wybory 2023. Tak wybieraliśmy w Zielonej Górze

20 Październik 2023
Największym wygranym w naszym mieście jest Koalicja Obywatelska, która zyskała 10,5 tys. nowych wyborców. Najbardziej przegranym jest Nowa Lewica, która straciła 4.448 wyborców. W porównaniu z 2019 r. do urn poszło prawie 10 tys. więcej zielonogórzan.

Wydawało się to prawie niemożliwe, ale są takie rejony w mieście, gdzie do urn poszli prawie wszyscy uprawnieni. Rekord padł w komisji nr 33 na os. Pomorskim, gdzie zagłosowało 89,21 proc. uprawnionych. W kraju frekwencja wyniosła 74,38 proc. a w mieście 79,09 proc. Do urn poszło 81.145 zielonogórzan. Zwiększona frekwencja głównie zadziałała na korzyść Koalicji Obywatelskiej, na którą zagłosowały 35.872 osoby (44,21 proc. głosujących). To był walec, który dosłownie zmiażdżył konkurencję, nie pomogła nawet wysoka frekwencja. Wiadomo, że w mieście żelazny elektorat PiS to jakieś 20-25 proc. wyborców. Tym razem za tą formacją zagłosowało 16.932 zielonogórzan (20,87 proc.). Cztery lata temu obóz rządzący zebrał o 2.054 głosy więcej. To porażka.

Gdyby wynik wyborów w Lubuskiem zależał tylko od zielonogórzan, PiS miałby w parlamencie zaledwie trzech parlamentarzystów, a KO sześciu. Jednak w województwie KO nie była już tak skuteczna, a PiS lepiej się bronił i zachował dotychczasowy stan posiadania - czterech parlamentarzystów. Przegrał tu wybory, ale miejsc w parlamencie nie stracił. KO zyskała jeden mandat, a po jednym straciły Nowa Lewica i Konfederacja. Ta ostatnia nie będzie miała lubuskiego parlamentarzysty, chociaż zagłosowała na nią podobna liczba zielonogórzan (4.614 - wzrost o 69 głosów) jak przed czterema laty.

Największym przegranym jest Nowa Lewica, na którą cztery lata temu głosowało 14.112 zielonogórzan. Straciła 4.448 wyborców uzyskując 9.664 głosy. Liderka formacji, posłanka Anita Kucharska-Dziedzic dostała się do parlamentu zdobywając w mieście 6.576 głosów (o 2.134 mniej niż w 2019 r.). Ma się nad czym zastanawiać.

Bardzo dobrze wypadła Trzecia Droga, która zdobyła 11.484 głosy (14,15 proc.). Dla porównania w 2019 r. sam PSL zdobył w mieście 8.135 głosy. Trzeba jednak pamiętać, że wtedy 2.650 głosów zdobył Łukasz Mejza, który po śmierci Jolanty Fedak trafił do parlamentu i zasilił klub PiS. Po licznych aferach stracił zaufanie zielonogórzan - teraz zagłosowało na niego tylko 778 mieszkańców naszego miasta. Jednak dostał się do parlamentu, bo uzyskał dobry wynik w województwie. Wywołał on konsternację nawet w szeregach PiS.

Bardzo dobry wynik uzyskała w Zielonej Górze marszałek Elżbieta Anna Polak - 16.932 głosy. To tyle samo, co wszyscy kandydaci PiS. Kolejne miejsca zajęli: Waldemar Sługocki - 7.221, Anita Kucharska-Dziedzic - 6.576, Jerzy Materna - 5.634, Marek Ast - 5.366, Maja Nowak - 4.464.

10. wynik w mieście uzyskał startujący z ostatniego miejsca na liście Trzeciej Drogi Rafał Kasza - 2.552 głosy. Chociaż na co dzień jest radnym Zielonej Razem, na liście umieściło go PSL. W wyborach bez większych sukcesów startowało jeszcze dwóch radnych miejskich. Lewicę reprezentował Tomasz Nesterowicz - 873 głosy, a PiS Piotr Barczak - 1.214 głosów.

Niespodzianek nie było w zielonogórskim głosowaniu senackim - wygrał gen. Mirosław Różański z Trzeciej Drogi, zebrał 63,24 proc. głosów. Drugi był Grzegorz Maćkowiak z PiS - 21,42 proc., trzeci Rafał Adamczak z Bezpartyjnych Samorządowców - 15,34 proc.

Chociaż zielonogórzanie tłumnie stawili się przy urnach, w przeważającej większości postanowili nie brać udziału w forsowanym przez PiS referendum. Prawie 51 tys. osób odmówiło pobrania karty referendalnej. Frekwencja wyniosłą 29,08 proc. - w kraju było to 40, 91 proc.

(tc)