Witebsk znika z miejskich tablic

4 Marzec 2022
To był symboliczny gest - prezydent Janusz Kubicki jednym ruchem zdjął z tablicy informacyjnej w magistracie wizytówkę dotychczas partnerskiego miasta Witebska. - Nie widzę opcji, by utrzymywać jakiekolwiek partnerskie stosunki z kimś, kto uczestniczy w zbrodni Putina - tłumaczył.

Białoruski Witebsk od lat był jednym z miast partnerskich Zielonej Góry. Symboliczny gest prezydenta to definitywny koniec współpracy. - I tak wykazaliśmy się dużą cierpliwością - mówił we wtorek prezydent Kubicki usuwając ze ściany w urzędzie tabliczkę z nazwą białoruskiego miasta.

Witebsk zniknie również z czterech tablic, które w różnych punktach miasta przypominają o naszych zagranicznych partnerach. Przyszedł czas, by zrewidować tę listę. W miejscu Witebska pojawi się gruzińskie Batumi.

Zielona Góra partnerowała jeszcze niewielkiemu białoruskiemu miasteczku Głębokie. Z nim również zrywamy współpracę. - Nie można być blisko, przyjaźnić się z kimś, kto wspólnie z Putinem morduje naród ukraiński. Koniec, kropka - skwitował prezydent.

Historia współpracy Zielonej Góry i Witebska pamięta jeszcze PRL. Innym miastem partnerskim jest ukraiński Iwano-Frankiwsk, na który pierwszego dnia wojny spadły pociski. Wybór jest oczywisty: Zielona Góra wspiera zaatakowanych, nie chce współpracować z agresorem.

Z Iwano-Frankiwska pochodzi Stella Rubets. - Już pierwszego dnia inwazji na nasze miasto spadły cztery rakiety, na lotnisko i instalacje wojskowe. A potem pojawili się prowokatorzy i dywersanci - relacjonuje. Ukrainka od trzech dni przebywa w Zielonej Górze, przyjechała, aby organizować transport niezbędnych rzeczy dla mieszkańców. - Od nas bardzo wielu młodych chłopców idzie teraz na wojnę. Oni potrzebują ciepłych ubrań i butów, żołnierskich racji, każdego wojskowego sprzętu - wyjaśnia. Czy mieszkańcy Iwano-Frankiwska nie obawiają się zemsty, tego co się stanie, gdy u nich też pojawi się rosyjska armia?

- Wolimy zginąć niż być pod Rosją - mówi z dumą Stella. - Nam przez lata wmawiano, że Rosjanie i Ukraińcy są bratnimi narodami, że to przyjaciele, a wrogiem są Polacy. To wielkie kłamstwo i dziś wszyscy Ukraińcy o tym wiedzą. Polacy to nasi najwięksi bracia!

Podczas wtorkowej sesji radni miasta nie mieli wątpliwości i jednogłośnie przyjęli apel solidarności z Ukrainą. - To bardzo ważne, symbolicznie podkreślamy, że nie zgadzamy się z tą agresją - tłumaczył Piotr Barczak, przewodniczący rady.

„Ten bezprecedensowy atak na naszego najbliższego sąsiada jest naruszeniem integralności terytorialnej suwerennego państwa, niesie śmierć i cierpienie niewinnych ludzi” - czytamy w przegłosowanym dokumencie. Jednocześnie znalazły się w nim odwołania do złamanych przez Rosję porozumień mińskich, ale także memorandum budapesztańskiego z 1994 roku, w ramach którego Federacja Rosyjska zobowiązała się m.in. do powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko niepodległości Ukrainy w zamian za likwidację przez nią arsenału nuklearnego, który otrzymała w spadku po ZSRR.

Radny Tomasz Nesterowicz zaapelował, aby pomagać Ukraińcom materiałowo, przekazując także wyposażenie militarne np. hełmy czy kamizelki. - Tę prośbę szczególnie kieruję do byłych wojskowych albo grup miłośników militariów, aby przekazywać taki sprzęt ludziom, którzy jadą na wojnę. To są często młodzi chłopcy, oni bardzo tego potrzebują - przekonywał. I zaproponował, aby apel na końcu wzmocnić słowami, którymi ukraińscy obrońcy Wyspy Węży odpowiedzieli rosyjskiemu okrętowi wojennemu na wezwanie do poddania się.

Mocne słowa padły podczas sesji także z ust J. Kubickiego. - Kto mógł przypuszczać, że w XXI wieku ktoś będzie czołgami ludzi rozjeżdżał, że będzie strzelał do dzieci. Putin to zbrodniarz, który powinien stanąć przed trybunałem w Hadze. Nie ma naszej zgody na mordowanie - podkreślał prezydent.

Z kolei radna Eleonora Szymkowiak poprosiła o przekazywanie leków, których w Ukrainie obecnie brakuje, a radny Janusz Rewers zwrócił uwagę, że uchodźcami trzeba będzie się jakoś zająć. - Zorganizować na przykład zajęcia i spotkania dla dzieci - wskazywał.

Oprócz apelu radni miasta przegłosowali także wsparcie w postaci 200 tys. zł dla Ivano-Frankiwska. - Mer miasta zwrócił się do nas z prośbą o pomoc w zakresie wyposażenia dla obrony cywilnej i terytorialnej. Te środki będą naszym realnym wkładem - tłumaczył wiceprezydent Dariusz Lesicki.

Radni potwierdzili zerwanie współpracy z Witebskiem i Głębokim. Jednocześnie do wszystkich miast partnerskich Zielonej Góry ma zostać przesłany przyjęty apel wraz z wyjaśnieniami, że w obliczu obecnej napaści na Ukrainę należy rozważyć sens dalszej współpracy z miastami Rosji i Białorusi.

(ah, md)