Wawrzyny rozdane

Lubuskie Wawrzyny to nagroda przyznawana od wielu lat w trzech kategoriach: literackiej, dziennikarskiej i naukowej. Konkurs, zainicjowany przez zielonogórski oddział Związku Literatów Polskich, organizują dwie lubuskie książnice: biblioteka wojewódzka w Gorzowie Wlkp. i Zielonej Górze. Partnerem konkursu jest Stowarzyszenie Dziennikarzy Lubuskich. Główny cel wawrzynów to popularyzacja lubuskich dokonań artystycznych, naukowych i dziennikarskich.

W kategorii literackiej nagroda trafiła do zielonogórskiej poetki Pauliny Korzeniewskiej. Kapituła uhonorowała w ten sposób jej tomik poezji pt. „Pogodna biel dobrego samopoczucia”. Tomik został wydany w zeszłym roku przez łódzki Dom Literatury.

Wawrzyn dziennikarski trafił do Agaty Sendeckiej, dziennikarki Oddziału Telewizji Polskiej w Gorzowie Wlkp. Uznanie kapituły konkursu wzbudził jej autorski program pt. „Rodzina na plus” poświęcony rodzinie, wychowaniu dzieci, zdrowemu stylowi życia.

Prestiżowa nagroda Wawrzynu naukowego, za najlepszą pracę popularno-naukową 2016 r., trafiła do rąk prof. Czesława Osękowskiego, za książkę pt. „Połączenie miasta Zielona Góra z gminą Zielona Góra we wspólny samorząd terytorialny” wydaną w przez oficynę wydawniczą UZ.

Książka prof. Czesława Osękowskiego łączy warsztat naukowy z walorami użytkowymi a nawet publicystycznymi. Książka skrupulatnie rekonstruuje kolejne etapy skomplikowanego procesu łączenia dwóch gmin, kreśląc przy okazji szeroką panoramę uwarunkowań prawnych, administracyjnych, mentalnych i cywilizacyjnych. Zachowując naukowy dystans, autor pracy nie ucieka od oceny najważniejszych aktorów połączeniowego spektaklu. Walor użytkowy to kolejna cecha tej ważnej pozycji. Autor zadbał o wierne przytoczenie zapisów najważniejszych aktów prawnych, ułatwiając ewentualnym naśladowcom zielonogórskiego modelu własną drogę do połączenia. Dużym atutem książki jest także bogata dokumentacja fotograficzna autorstwa Krzysztofa Grabowskiego.

- Zielona Góra jest fenomenem w skali kraju. Udane referendum połączeniowe pokazało, że mieszkańcy chcą decydować o tym, co wokół nich się dzieje. Nie wiem, czy w innych miejscach w Polsce uda się to powtórzyć – mówi prof. Czesław Osękowski.

(red)