W niedzielę setne lubuskie derby
Żużlowi fani po ukazaniu się terminarza na nowy sezon, najpierw patrzą kiedy jest starcie z rywalem zza miedzy. Tak jest od dekad. Historie potyczek zielonogórsko-gorzowskich to dzieje szalenie burzliwe, niejednokrotnie dramatyczne, podszyte jeszcze wieloma zabawnymi sytuacjami. Jak w życiu! Do tego trzeba dołożyć jeszcze dynamiczne zwroty akcji.
Gorzowianie, jak mało kto w tym sezonie, wzięli sobie do serca to ostatnie stwierdzenie. Jeszcze niedawno okupowali dolne rejony tabeli, bez choćby jednego zwycięstwa. Jako jedyni przegrali z najsłabszym PGG ROW-em Rybnik. Teraz są w grze o fazę play-off. To efekt ostatnich pięciu wygranych na swoim torze i szóstego, walkowerem, w Częstochowie.
Czwarte Moje Bermudy Stal tracą do drugiego RM Solar Falubazu zaledwie 2 punkty. Dystans byłby większy, gdyby w minioną niedzielę zielonogórzanie powiększyli dorobek w konfrontacji z Betardem Spartą. Po lipcowym remisie we Wrocławiu, tym razem to ekipa ze stolicy Dolnego Śląska sięgnęła po pełną pulę, triumfując w Zielonej Górze 49:41.
W Gorzowie furorę robi Jack Holder, który ma drugą średnią w zespole, po Bartoszu Zmarzliku. Australijczyk jeździ w zespole jako gość. Falubaz też sięgnął po posiłki, kontraktując związanego z I-ligowym Apatorem Toruń Wiktora Kułakowa. To efekt słabszej jazdy obcokrajowców – Antonio Lindbaecka i Michaela Jepsena Jensena. Rosjanin ma szansę na debiut już w niedzielę. – Wzmocnienie takim zawodnikiem, jak Wiktor Kułakow daje nam większe pole manewru. To nie jest tak, że kogoś już teraz odstawiamy – tłumaczy Tomasz Walczak, kierownik drużyny.
Zielonogórzanom do końca rundy zasadniczej pozostały trzy mecze. Oprócz derbów, Falubaz zmierzy się jeszcze z Fogo Unią Leszno przy W69 i w Lublinie z Motorem. Początek meczu w Gorzowie o 16.30. Transmisja w nSport+.
(mk)