Tak wygląda nauka hybrydowa
W mijającym tygodniu Zielona Góra była w strefie żółtej. Według rządowych ustaleń w budynkach techników czy liceów mogło przebywać ok. 50 proc. uczniów. Oznaczało to, że połowa uczniów miała zajęcia stacjonarne w szkole, druga część uczyła się zdalnie. - Każda szkoła decyduje o formie podziału we własnym zakresie. Nie została narzucona jednakowa formuła dla wszystkich szkół. Każdy z dyrektorów musiał jednak zastosować się do dwóch obowiązujących zasad. Pierwsza z nich to nauczanie hybrydowe. Co najmniej 50 proc. uczniów powinno uczyć się poza szkołą, tak aby rozrzedzić liczbę osób przebywających w budynku w jednym czasie. Druga kwestia, to zasada rotacyjna. Nie można wybrać klas, które uczą się tylko zdalnie albo tylko stacjonarnie – tłumaczył Jarosław Skorulski, naczelnik zielonogórskiej oświaty.
Jakie rozwiązania zastosowali dyrektorzy? W „Budowlance” podzielono każdą klasę na pół. - W tym samym czasie jedna część klasy ma lekcje stacjonarne prowadzone przez nauczyciela w szkole, druga łączy się z nimi poprzez specjalną platformę. W przyszłym tygodniu będzie zamiana – informowała nas w środę Małgorzata Ragiel, dyrektorka „Budowlanki”. Dodatkowo trzy klasy przychodzą do szkoły na warsztaty praktyczne. Zezwala na to ministerstwo edukacji, podobnie jest z praktykami zawodowymi, które mogą odbywać się stacjonarnie. - Nas to jednak teraz nie dotyczy. Uczniowie uczęszczają na praktyki w kwietniu i maju – dodała M. Ragiel.
Podobne zasady jak w „Budowlance” zastosowało I Liceum Ogólnokształcące. W nim również klasy podzielono na pół i uczniowie odbywają lekcje w tym samym czasie – stacjonarnie z nauczycielem oraz zdalnie poprzez platformę.
Inne rozwiązanie przyjęło V Liceum Ogólnokształcące. - Klasy maturalne oraz część klas drugich ma zajęcia stacjonarne w szkole. Klasy pierwsze i część drugich oraz trzecich są na nauczaniu zdalnym. W przyszłym tygodniu nastąpi zamiana. Uczniowie, którzy obecnie uczą się zdalnie mają plan lekcji taki, jak dotychczas. Nauczyciele łączą się z nimi ze swoich klas w szkole. Tak rozdysponowaliśmy sprzęt, żeby było to możliwe. Lekcje prowadzone są przez platformę w czasie rzeczywistym oraz wysyłane są zadania. Chcieliśmy uniknąć sytuacji, w których uczniowie 8 czy 9 godzin spędzają przed ekranami komputerów – mówiła Kamilla Jur, dyrektor V LO.
Uniwersytet Zielonogórski już w środę, 14 października poinformował swoich studentów o wprowadzeniu zajęć tylko w formie zdalnej. - W związku z pogorszeniem sytuacji epidemiologicznej w Polsce od dnia 17 października do odwołania na Uniwersytecie Zielonogórskim wszystkie zajęcia dydaktyczne będą realizowane wyłącznie z zastosowaniem metod i technik kształcenia na odległość – napisał w komunikacie rektor, prof. dr hab. Wojciech Strzyżewski.
Jeśli Zielona Góra trafi do czerwonej strefy, mogą wejść w życie dalsze zmiany w nauczaniu. I mogą dotyczyć nie tylko studentów i uczniów szkół ponadpodstawowych, ale też ich młodszych kolegów z podstawówek. O tym jak będzie wyglądała nauka w najbliższym czasie mamy dowiedzieć się podczas dzisiejszej (piątek, 23 bm.) konferencji rządu.
(ap)