Szkolny protest i co dalej z oświatą?
Chociaż o zmianach w oświacie skrótowo się mówi jako o likwidacji gimnazjów, to w rzeczywistości przeorany zostanie cały system oświaty. Olbrzymie zmiany czekają również szkoły podstawowe. Dotkną one większość uczniów.
- Ten pomysł się nam nie podoba – jeszcze w grudniu stwierdzili rodzice podczas spotkania zorganizowanego przez Forum Rodziców i Rad Rodziców.
- W ramach protestu nie posyłajmy naszych dzieci do szkoły – padło z sali i zebrani przegłosowali, że ten protest zorganizują 10 stycznia.
Wtedy ten pomysł wydawał się mało realny. Rodzice się umówili na spotkanie 9 stycznia. Do sali kolumnowej urzędu marszałkowskiego przyszło ok. 200 osób. Nastroje były minorowe, bo dwie godziny wcześniej prezydent Duda podpisał ustawę. Musieli zadecydować, czy podtrzymają swoją decyzję i nie poślą dzieci do szkoły.
Sami organizatorzy nie byli pewni, czy to dobre rozwiązanie.
- Protestuje się po to, żeby coś wywalczyć, a ta ustawa już przeszła. Czy to ma sens? – zastanawiała się sala.
- Też jestem bardzo sceptyczna, żeby wykorzystywać do protestów dzieci. Musimy to rozstrzygnąć. Decyzję pozostawiliśmy państwu - tłumaczyła Olga Arcikiewicz-Mosiądz, z FRiRR.
Wątpliwości nie miał Jarosław Kostecki, wiceprzewodniczący Forum, który odpowiada w nim za gimnazja. – Jeżeli rzucimy uczniowskimi tornistrami, to rząd się ugnie. Jak przy proteście parasolek, kiedy kobiety zablokowały zakaz aborcji – przekonywał. – Musimy działać do skutku. Gwarantuję wam, że do września zniesiemy tę reformę.
Zarządzono głosowanie. Zebrani mieli do dyspozycji dwie kartki: zieloną i czerwoną. Czerwona oznaczała zgodę na wtorkowy protest, zielona na inną formę działania.
W urnie znalazło się 110 czerwonych kart i 71 zielonych.
- To jutro nie posyłamy dzieci do szkół – podsumował J. Kostecki.
- Każdy po przyjściu do domu musi zadzwonić do pięciu znajomych i powiedzieć im o proteście. Tamci znajomi też muszą zadzwonić do swoich pięciu znajomych – radziła jedna z matek.
Na drugi dzień część gimnazjów świeciła pustkami. Widok pustych klas obiegł ogólnopolskie komercyjne stacje telewizyjne. Tak było np. w Gimnazjum nr 6 przy ul. Chopina, gdzie na lekcje nie przyszło 80 proc. uczniów. W klasach pojawiło się po dwóch, czterech uczniów, w niektórych nie było nikogo. Ta wielka, zazwyczaj gwarna szkoła, we wtorek była bardzo cicha. Nauczyciele byli zaskoczeni, że tak wielu uczniów nie przyszło. Podobnie wysoka absencja panowała w Gimnazjum nr 2 przy ul. Cyryla i Metodego. Natomiast w Gimnazjum nr 1nieopodal Mrowiska do szkoły nie przyszła połowa uczniów, co czwarty uczeń opuścił lekcje w Gimnazjum nr 7 przy ul. Zachodniej.
- Nie mieliśmy innego wyjścia, musieliśmy pokazać, że te zmiany nam się nie podobają. Teraz myślimy nad innymi formami protestu, żeby nie angażować w to dzieci – komentuje J. Kostecki.
Zmiany w oświacie to gorący temat. Do tej pory magistrat nie chciał się wypowiadać na ten temat.
- Czekamy, aż prezydent podpisze ustawę, wtedy będziemy wiedzieli, o czym rozmawiamy – tłumaczyła w grudniu rodzicom i nauczycielom wiceprezydent Wioleta Haręźlak. A prezydent Janusz Kubicki zapewniał, że każdy gimnazjalista skończy naukę w szkole, w której ją zaczynał.
- Prezydent Duda podpisał ustawę. Co dalej? – pytamy panią wiceprezydent.
- W przyszłym tygodniu rozpoczynamy konsultacje. Mamy już wypracowany harmonogram spotkań – informuje W. Haręźlak. – Rozmowy o wdrażaniu reformy w pierwszej kolejności zaczniemy od dyrektorów szkół. Później przyjdzie czas na spotkania ze związkami zawodowymi, radnymi i innymi zainteresowanymi. Będziemy się spotykać i wyjaśniać wszystkie wątpliwości.
Magistrat podkreśla, że będzie przedstawiał projekt, nie gotowe rozwiązania. Oczekuje rzeczowej dyskusji.
(tc)
HARMONOGRAM KONSULTACJI WS. REFORMY OŚWIATY
19 stycznia – dyrektorzy wszystkich jednostek oświatowych (szkół i przedszkoli)
23 stycznia – przedstawiciele związków zawodowych
25 stycznia – komisja edukacji rady miasta
26 – stycznia – przedstawiciele Forum Rad Rodziców
26 stycznia – przedstawiciele młodzieżowej rady miasta