Smartfon wabi kleszcze
Interdyscyplinarne grono naukowców zastanawiało się, dlaczego kleszcze zwiększają zasięg występowania w Europie. Wiadomo już, że stoją za tym zmiany klimatu i przekształcanie krajobrazu. Z najnowszych badań zespołu polsko-słowackiego wynika jednak, że za rozszerzanie zasięgu występowania kleszczy może być odpowiedzialne również promieniowanie elektromagnetyczne (EMF). Jego źródłem są stacje radiowe, telewizyjne, telefonii komórkowej oraz urządzenia mobilne. - Ciała organizmów żywych (w tym i nasze) wydzielają delikatne promieniowanie elektromagnetyczne. Kleszcze najprawdopodobniej to czują. Muszą mieć zmysł magnetyczny. Można podejrzewać, że wyraźne promieniowanie smartfonów kleszcze biorą za zbliżający się organizm – tłumaczy prof. Leszek Jerzak.
Przeprowadzone przez naukowców analizy wykazały, że kleszcze są wręcz przyciągane przez promieniowanie o częstotliwości 900 MHz. To długość promieniowania standardowo wykorzystywana w większości urządzeń mobilnych. Co jeszcze bardziej zaskakuje, w kierunku promieniowania EMF podążają chętniej kleszcze zainfekowane groźnymi dla nas bakteriami. - To jest następna zagadka. Promieniowanie w paśmie 900 MHz prowokuje aktywność kleszczy z patogenami. Okazuje się, że wiele patogenów potrafi kleszczami manipulować. W jakiś sposób oddziałują na nie sprawiając, że kierują się w kierunku źródła promieniowania – dodaje L. Jerzak.
W badaniach brały udział trzy uczelnie polskie: Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, Uniwersytet Szczeciński, Uniwersytet Zielonogórski oraz trzy słowackie uniwersytety w Koszycach.
- Badania są w fazie wstępnej, ale będą kontynuowane. W tej chwili można mówić jedynie o odkryciu zjawiska. Wiadomo tylko, że zarażone kleszcze chętniej kierują się w kierunku źródła promieniowania fal elektromagnetycznych. Zaskakuje jednak wzrost zachorowań na boreliozę w ostatnim okresie. Czy ma to związek z rozwojem telefonii komórkowej? Może warto zostawić telefon w domu na czas wycieczki. Odpoczniemy też psychicznie – przekonuje L. Jerzak.
(ap)