Są jak fabryka medali

8 Listopad 2019
- Fajnie się zgraliśmy. Mamy podobne osobowości. Staramy się pracować tak, żeby były tego efekty – mówi o swoich podopiecznych Tomasz Pasek, trener Akademii Sportów Walki Knockout Zielona Góra.

Pod koniec października, jego podopieczni wrócili z mistrzostw świata w kickboxingu z dwoma medalami. W Sarajewie, po mistrzostwo świata sięgnął Kacper Frątczak, a Rafał Gąszczak został wicemistrzem.

- Puchar jest bardzo ciężki, jeszcze takiego nie miałem w swojej karierze – wyznaje Kacper Frątczak, który walczył w kategorii 86 kg, w formule low kick. – Na pewno puchar pojawi się w klubie, po to, by młodsi zawodnicy mieli motywację – dodaje złoty medalista. W finale pokonał Denisa Bocharova. – Miałem trzech przeciwników. Bardzo wymagających. Najpierw walczyłem z Chorwatem, następnie z bardzo mocnym i doświadczonym Serbem, a w finale pokonałem Rosjanina – wymienia „Chini”. Z walki na walkę czuł coraz większe zmęczenie, ale za najtrudniejsze starcie uznał nie finał, a półfinał. – Znam Kacpra od 9 lat. Jest coraz bardziej doświadczony, bardziej pewny siebie – mówi szczęśliwy trener, Tomasz Pasek.

Po srebrny medal sięgnął w Bośni i Hercegowinie Rafał Gąszczak, który rywalizował w formule light contact, w kategorii 94 kg. Do finału szedł jak burza. Tam musiał jednak uznać wyższość Chorwata Borisa Miskovicia. – Niestety, nie udało się przywieźć do Zielonej Góry podwójnego złota, ale i tak uważam, że bycie numerem 2 w swojej kategorii, to duże osiągnięcie. Niedosyt jest, bo ambicja zawsze każe iść po więcej – ocenił R. Gąszczak, którego zdaniem w finale zadecydowała dyspozycja dnia. - A tego dnia Chorwat był lepszy – dodał zawodnik ASW Knockout Zielona Góra. Dla niego, podobnie jak dla Kacpra, to największy sukces w karierze.

W sumie biało-czerwoni zdobyli w Sarajewie 12 medali, z czego dwa należą do zielonogórzan. Trener Pasek swoich podopiecznych chwali za pracowitość, ale i za uniwersalność. Zawodnicy ASW Knockout są w stanie odnaleźć się zarówno w ringu, jak i na planszy. W tym drugim specjalizuje się R. Gąszczak. Formułę, w której walczy należy tłumaczyć jako „lekki kontakt”. Nokauty nie wchodzą w grę! – Należy wykazać się kunsztem technicznym, taktycznym. Nie można uderzać z całą siłą, należy ją kontrolować. Trzeba być opanowanym – wyjaśnia T. Pasek.

Jeszcze w tym miesiącu zarówno R. Gąszczak, jak i K. Frątczak wystąpią na planszy. W Antalyi odbędą się mistrzostwa świata w formule kick light. Obaj zawodnicy zapowiadają, że jadą wysłuchać „Mazurka Dąbrowskiego”. – Damy z siebie wszystko! Liczy się tylko wygrana – zapowiada K. Frątczak. Mistrzostwa w Turcji zaczną się 23 listopada.

(mk)