To są hobbyści strażackiej misji
- Są miasta w Polsce, np. Warszawa, które mają sołectwa i sołtysów. Ale zielonogórska Ochotnicza Straż Pożarna to chyba ewenement w skali całego kraju?
Waldemar Michałowski, dyrektor miejskiego Departamentu Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego: - Nie do końca, bo Gdańsk także ma OSP, choć chyba tylko jedną jednostkę. My mamy takich jednostek OSP aż siedem. A jednostka to nie tylko ludzie, ale także siedziba, czyli budynek z garażem, plus wyposażenie techniczne. Zieloną Górę na mapie Polski wyróżnia nie tylko duża liczba strażackich jednostek OSP, ale także wysoki poziom wyszkolenia.
- Czy nasi strażacy to tylko hobbyści ubarwiający szarość codzienności, czy też realna siła zdolna do samodzielnych akcji w razie nieszczęścia?
- Zielonogórskie jednostki OSP to 400 członków, wśród nich aż 146 ma certyfikat strażacki upoważniający do brania udziału w ratowniczych akcjach. Do tego 157 młodocianych strażaków, to oni są naturalnym zapleczem kadrowym dla dorosłych jednostek ratowniczych. Obok świetnego wyszkolenia często mamy do czynienia z autentyczną pasją i zaangażowaniem. W każdej miejskiej jednostce OSP znajdziemy przynajmniej jednego pozytywnie zakręconego strażaka. Przykładem Grzegorz Buda z OSP Jarogniewice czy Jerzy Żetecki z OSP Zawada. Tacy ludzie są w stanie gotowości przez całą dobę, w niedziele i święta. To są prawdziwi hobbyści strażackiej misji, potrafią zarazić dobrą emocją całą drużynę, mobilizują do udziału nie tylko w ratowniczych akcjach, ale we wszystkich inicjatywach na rzecz lokalnej społeczności.
- Dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane…
- Za miejskimi strażakami z OSP stoi realna siła. Mamy kilkanaście samochodów, w części nowych, w części starszych wiekiem, te sukcesywnie wymieniamy. Wyposażenie techniczne naszych jednostek OSP nie odbiega od wyposażenia straży zawodowej. Wystarczy powiedzieć, że w 2015 r. budżet miasta na rozwój OSP przeznaczył ok. 850 tys. zł. W tym roku nasze OSP otrzymają 750 tys. zł. Miasto munduruje swoich strażaków oraz kształci przy ścisłej współpracy z Komendą Miejską Państwowej Straży Pożarnej. Śmiało możemy powiedzieć, że OSP to oczko w głowie zielonogórskich władz.
- Strażacki sprzęt nie należy do najtańszych. Jakie są dodatkowe źródła finansowania zielonogórskich OSP?
- Główne źródło finansowania zapewnia budżet miasta. Dodatkowym źródłem jest budżet państwa, z którego otrzymujemy pieniądze dla kilku naszych jednostek objętych Krajowym Systemem Ratowniczo-Gaśniczym. Żeby trafić do KSRG trzeba spełnić bardzo wyśrubowane kryteria. Ta trudna sztuka udała się OSP Przylep, Zawada, Stary Kisielin i Racula. Warto dodać, że ostatniego dnia grudnia 2015 r. komendant główny PSP włączył do sieci KSRG także OSP Ochla. To nie tylko wielki sukces naszych strażaków, ale także wielkie zobowiązanie.
- OSP to także barwna historia i zwyczaje, np. wielkanocne polewanie wodą. Zobaczymy wozy strażackie na deptaku podczas lanego poniedziałku?
- W lany poniedziałek zobaczymy wozy strażackie np. w Raculi i Przylepie, ale czy strażacy będą polewać wodą na deptaku, tego nie wiem. Do tej pory nie było takiego zwyczaju.
- Kto teraz dowodzi zielonogórskimi OSP?
- Prezesem Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSP w naszym mieście jest Mariusz Zalewski. Strażacy o swoim szefie decydują poprzez demokratyczne wybory, najbliższe odbędą się w październiku 2016 r.
- Kiedy zobaczymy Janusza Kubickiego w strażackim mundurze?
- Prezydent jest członkiem OSP w Starym Kisielinie. I ma mundur. Naprawdę, widziałem na własne oczy, jak z dumą paradował w nim podczas strażackich zebrań. Czy będzie kolejnym prezesem zielonogórskiego związku OSP? O tym zadecydują delegaci.
- Dziękuję.
Piotr Maksymczak