Radni bronią „Medyka” przed przenosinami

4 luty 2022
W tej sprawie mogą jedynie apelować, bo szkołą z wielkimi tradycjami zarządza urząd marszałkowski, a ten chce szkołę przenieść do… Sulechowa. W opuszczonym obiekcie ma się znaleźć m.in. miejsce dla administracji. Miejscy radni nie chcą się na to zgodzić i przegłosowali specjalny apel. Nie wszyscy byli „za”.

O protestach w tej sprawie pisaliśmy przed tygodniem. Pomysł nie spodobał się uczniom i nauczycielom szkoły. Z góry było wiadomo, że nie spodoba się też zielonogórskim radnym, bo ci zawsze bronią instytucji, które ktoś chce przenieść do innego miasta.

Apel w obronie Centrum Zawodowego i Ustawicznego „Medyk” przy ul. Wazów przedstawił na wtorkowej sesji Grzegorz Hryniewicz z Zielona Razem (pod wnioskiem podpisali się m.in. Robert Górski, Filip Czeszyk, Jacek Budziński czy Paweł Zalewski). Rada apeluje o to, by nie przenosić szkoły.

Zanim jednak doszło do głosowania, głos zabrała wicedyrektor „Medyka” Jolanta Jankowska-Iwasiewicz, stwierdzając to, co już wcześniej w mediach mówili pedagodzy placówki i sami słuchacze: wyprowadzka do Sulechowa to likwidacja szkoły.

- Większość kadry to nauczyciele dyplomowani, 2/3 z nich to osoby powyżej 55. roku życia. Przeniesie to dla nich duża niedogodność. Dlatego 80 proc. grona pedagogicznego poinformowało już dyrektora, że zrezygnuje z pracy w takim przypadku. Jeżeli szkoła będzie w Sulechowie, nie zazdroszczę temu, kto będzie musiał organizować od września tam lekcje - zaznaczyła J. Jankowska-Iwasiewicz. I zwróciła uwagę na kwestię samych słuchaczy.

- Nasi uczniowie to w 45 proc. osoby z Zielonej Góry i okolic, w 20 proc. z Nowej Soli, 10 proc. z Żar czy Żagania. A północ województwa i Sulechów to jedynie 14 proc. - tłumaczyła wicedyrektor. Ale też odpowiedziała na argumenty urzędu, jakoby przeniesienie wiązało się z korzyściami m.in. w postaci sali gimnastycznej. - Przez 60 lat „Medyk” nie miał sali gimnastycznej i funkcjonował. W tej chwili wystarcza nam w zupełności to, czym dysponujemy, sala nie jest niezbędnym warunkiem do kształcenia średnich kadr medycznych.

W dyskusji jedyną niewiadomą było, jak zachowają się radni Koalicji Obywatelskiej, których część zatrudniona jest w urzędzie marszałkowskim na dyrektorskich stanowiskach.

Sławomir Kotylak zaskoczył część radnych, poruszając kwestię czy wnioskodawcy apelu rozmawiali z przedstawicielami Lubuskiego Trójmiasta. - Chyba najpierw powinniśmy zapytać mieszkańców Zielonej Góry - zdziwił się przewodniczący rady Piotr Barczak.

Radni KO podkreślali, że problem „Medyka” jest szerszy, że dotyczy rozwoju szpitala oraz kierunku lekarskiego. Janusz Rewers zgłosił nawet propozycję poprawki do apelu, aby urząd miasta i Uniwersytet Zielonogórski włączyli się do rozmów dotyczących znalezienia nowych pomieszczeń dla „Medyka”.

- Wszyscy jesteśmy zgodni, aby ta szkoła pozostała w Zielonej Górze. Ale widzę tutaj pewne przekłamania i próbę zbicia kapitału politycznego - stwierdził J. Rewers. Wtórował mu S. Kotylak: - Rozmawiajmy konstruktywnie, bez emocji, bez robienia PR w kwestii, która dzieli społeczeństwo.

- To jest sytuacja podobna do tego, co zrobiliście z Medkolem. Najpierw ogłosiliście przeniesienie nie konsultując tego, nie rozmawiając z nauczycielami i uczniami, powodując u nich ogromny stres. Teraz próbujecie załagodzić tę sprawę, zwracając się o pomoc do urzędu miasta. Powinniście się z tego wycofać - odpowiedział R. Górski.

Zdaniem prezydenta Janusza Kubickiego cała sytuacja jest skandaliczna. - Przeraża mnie jak przygotowano całe przeniesienie, ludzie z gazety dowiadują się, że mają od września przenieść się do Sulechowa, a ja w mediach słyszę, że wysłano do mnie jakiś list. Jeżeli zarząd województwa nie radzi sobie z prowadzeniem szpitala i „Medyka”, to proszę przekazać te placówki miastu - zaproponował J. Kubicki.

Ostatecznie rada miasta przyjęła apel bez poprawek, 20 osób było za, radni KO wstrzymali się od głosu.

(md)

 

Artykuły powiązane: 

Medyk zostanie przeniesiony do Sulechowa?

Operacja jest z pozoru prosta – popularnego „Medyka”, czyli szkołę przy ul. Wazów, przenosimy do Sulechowa, a zwolniony budynek przejmuje szpital m.in. na potrzeby administracji. Taki pomysł ma urząd marszałkowski, który odpowiada za szkołę. I awantura gotowa, bo uczniom i nauczycielom takie rozwiązanie się nie podoba.