Przyjeżdża szybki Motor
Do Zielonej Góry przyjeżdża Motor, szybki Motor. Żużlowcy tego klubu dotychczas wygrali dwa z trzech meczów. Siłę pokazali zwłaszcza w ostatnią niedzielę, gdy na własnym torze nie dali szans Betardowi Sparcie. Wrocławianie, co prawda, byli osłabieni brakiem kontuzjowanego Taia Woffindena (złamana łopatka tydzień temu w Grudziądzu), ale obecni nad Bystrzycą pozostali liderzy Sparty, nie byli w stanie długo nawiązać równorzędnej walki z gospodarzami. Skończyło się 52:38.
Optycznie lepiej pod Jasną Górą spisał się Falubaz. Zielonogórzanie w minioną sobotę przegrali z Eltroksem Włókniarzem 41:49. - Szkoda czternastego biegu, gdy defekt na starcie zanotował Matej Žagar - żałował Patryk Dudek. Przed wyścigami nominowanymi zielonogórzanie przegrywali dwoma punktami. - Uważam, że powalczyliśmy, ale znowu czegoś zabrakło - dodał P. Dudek, który wspólnie ze wspomnianym Słoweńcem i Maksem Fricke stawiał największy opór rywalom.
Zdaniem Jacka Frątczaka, byłego żużlowego menedżera, a obecnie eksperta, kluczowa w Falubazie jest postawa zawodnika do lat 24 - Damiana Pawliczaka. W Częstochowie ani Pawliczak, ani Jan Kvech nie byli w stanie zapunktować. Lubelskie „Koziołki” w tym aspekcie robią olbrzymią różnicę. - Będzie bardzo ciężko, bo tam jeszcze juniorzy są w stanie wygrywać biegi z seniorami. Zawodnik U-24, czyli Dominik Kubera jest chyba najmocniejszy w całej lidze - uważa J. Frątczak. Gdyby zliczyć dorobek Mateusza Cierniaka, Wiktora Lamparta i Kubery, to cała trójka razem zdobyła w ostatnim meczu dla Motoru 23 punkty. Kapitał ogromny.
Przed rokiem w Zielonej Górze, w konfrontacji z Motorem lepszy był Falubaz. Gospodarze wygrali pewnie 52:38, a najlepszym zawodnikiem pokonanych był wówczas… M. Žagar, autor 11 punktów w sześciu startach. Pierwszy bieg piątkowego meczu przy W69 o 20.30.
(mk)