Popłyną dla Mikołaja
Mikołaj cierpi na spastyczne mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe i zaburzenia integracji sensorycznej. Nie mówi, nie siedzi, nie chodzi. Jest podopiecznym Stowarzyszenia „Warto jest Pomagać”. Środki są zbierane głównie na turnusy rehabilitacyjne i sprzęt ortopedyczny. Pojawiła się też szansa na terapię komórkami macierzystymi.
Mariusz Załucki i Mateusz Irla są wspólnikami, na co dzień działają w branży gastronomicznej. Po godzinach pływają kajakami. Amatorsko, dla siebie, bez bicia rekordów i rywalizacji.
Z tatą Mikołaja natrafili na siebie w mediach społecznościowych. Postanowili nagłośnić zbiórkę na leczenie chłopca. Sposób wybrali nietypowy - popłyną kajakami 320 km, z Bytomia Odrzańskiego do Szczecina.
- Wcześniej nie pływaliśmy tak długich tras. Dystans będzie rozłożony na kilka dni, więc damy radę. Będziemy zatrzymywać się w nadodrzańskich przystaniach i portach, gdzie poinformujemy o zbiórce i poprosimy o datki do puszki - tłumaczą panowie. Pierwszy nocleg zaplanowali w Cigacicach, po 56 km. To najdłuższy odcinek, jaki mają do pokonania w ciągu dnia podczas całego spływu. Natomiast pierwszy przystanek już po około dwóch godzinach, wpłyną do portu w Nowej Soli, by tam opowiedzieć o swojej akcji.
Popłyną dwoma dwuosobowymi kajakami. Z przodu muszą mieć miejsce na sprzęt. Prowiant dowozić będzie tata Mikołaja, planują nocować w namiotach, ale chętnie skorzystają też z miejsca noclegowego, gdyby ktoś zaproponował im taką opcję.
- Zachęcamy do współpracy i do wpłat. Pomoc Mikołajowi jest najważniejsza - podkreślają kajakarze-amatorzy. Założyli zbiórkę na portalu zrzutka.pl. Każdy, kto ją wesprze może podpisać się na kajakach lub nakleić na nich logo swojej firmy. Charytatywny spływ można śledzić na: www.facebook.com/dogonicnadzieje.
(ap)